Czułam się trochę jak ninja, kiedy na palcach mknęłam korytarzem w stronę swojego pokoju. Starałam się zachowywać jak największą ciszę i ostrożność, gdyż nie chciałam by ktokolwiek zobaczył mnie w obecnym stanie. Byłam pewna, że wyglądałam okropnie, mimo, że nie spojrzałam nawet w lustro. Po prostu to czułam. Nie dało się jednak zachować dyskrecji podczas jazdy windą, która chcąc czy nie chcąc rozbiła trochę hałasu, więc mogłam jedynie modlić się w myślach, zaciskając pięści, by na nikogo się nie natknąć.
Udało się.
Z niemałą ulgą zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie, włączając światło. Kiedy tylko pomieszczenie się rozjaśniło i zobaczyłam walizkę leżącą na środku pomieszczenia, momentalnie zapragnęłam wrócić do apartamentu chłopaków, położyć się z powrotem obok Malika i udawać, że mnie tu nie było. Nie chciałam wracać do domu.
Złapałam się za głowę patrząc na zegarek wskazujący kilka minut po trzeciej nad ranem, a następnie lustrując wzrokiem panujący w pomieszczeniu nieporządek. Wszędzie porozrzucane były moje koszulki, spodnie, buty, bielizna i różnorakie dodatki. A czasu na sen i posprzątanie tego wszystkiego miałam niewiele. Nie lubiłam bałaganu, jednak uwielbiałam go robić – taka już byłam. Westchnęłam cicho, a następnie odpychając się od drewnianych drzwi, zabrałam się za sprzątanie. Pozbierałam wszystkie ubrania i poskładałam je ładnie, następnie układając w torbie, która po krótkim czasie była już prawie całkowicie pełna. Odłożyłam na fotel tylko kilka rzeczy, które zamierzałam ubrać na podróż i padłam na miękką pościel. Niezdarnie przykryłam się do połowy kołdrą i momentalnie odpłynęłam.
Leniwie otworzyłam oczy, wbijając wzrok w sufit, jednak chwilę potem poderwałam się z miejsca wstając na równe nogi i rzucając przerażone spojrzenie w stronę zegarka. Odetchnęłam z ulgą widząc, że wskazuje godzinę szóstą siedem.
Spokojnie się wyrobię.
Szybkim krokiem udałam się do łazienki, gdzie wykonałam wszystkie niezbędne czynności, a po około czterdziestu minutach wróciłam do sypialni odświeżona i ubrana. Upchnęłam do torby piżamę i kosmetyczkę, a następnie usiadłam na łóżku, wcześniej chwytając telefon. Moim oczom ukazało się zdjęcie chłopców, które miałam ustawione, jako tapetę. Poczułam lekkie ukłucie, gdzieś w środku.
Nawet się nie pożegnałam…
Nie mogłabym spojrzeć żadnemu z nich w twarz, nie było nawet takiej możliwości. Byłam prawie całkowicie pewna, że od razu bym się rozkleiła, a oni wiedzieliby, że coś jest nie tak. Nie chciałam żeby tak było. Zbyt wiele rzeczy tkwiło nie na swoim miejscu. Nie potrafiłam sobie z nimi poradzić... Szybko poderwałam się z miejsca i rzuciłam ku mojej torbie, skąd wyjęłam zeszyt, z którego z kolei wyrwałam kartkę. Znalazłam też długopis i klękając przy stoliku, zaczęłam pisać.
Udało się.
Z niemałą ulgą zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie, włączając światło. Kiedy tylko pomieszczenie się rozjaśniło i zobaczyłam walizkę leżącą na środku pomieszczenia, momentalnie zapragnęłam wrócić do apartamentu chłopaków, położyć się z powrotem obok Malika i udawać, że mnie tu nie było. Nie chciałam wracać do domu.
Złapałam się za głowę patrząc na zegarek wskazujący kilka minut po trzeciej nad ranem, a następnie lustrując wzrokiem panujący w pomieszczeniu nieporządek. Wszędzie porozrzucane były moje koszulki, spodnie, buty, bielizna i różnorakie dodatki. A czasu na sen i posprzątanie tego wszystkiego miałam niewiele. Nie lubiłam bałaganu, jednak uwielbiałam go robić – taka już byłam. Westchnęłam cicho, a następnie odpychając się od drewnianych drzwi, zabrałam się za sprzątanie. Pozbierałam wszystkie ubrania i poskładałam je ładnie, następnie układając w torbie, która po krótkim czasie była już prawie całkowicie pełna. Odłożyłam na fotel tylko kilka rzeczy, które zamierzałam ubrać na podróż i padłam na miękką pościel. Niezdarnie przykryłam się do połowy kołdrą i momentalnie odpłynęłam.
Leniwie otworzyłam oczy, wbijając wzrok w sufit, jednak chwilę potem poderwałam się z miejsca wstając na równe nogi i rzucając przerażone spojrzenie w stronę zegarka. Odetchnęłam z ulgą widząc, że wskazuje godzinę szóstą siedem.
Spokojnie się wyrobię.
Szybkim krokiem udałam się do łazienki, gdzie wykonałam wszystkie niezbędne czynności, a po około czterdziestu minutach wróciłam do sypialni odświeżona i ubrana. Upchnęłam do torby piżamę i kosmetyczkę, a następnie usiadłam na łóżku, wcześniej chwytając telefon. Moim oczom ukazało się zdjęcie chłopców, które miałam ustawione, jako tapetę. Poczułam lekkie ukłucie, gdzieś w środku.
Nawet się nie pożegnałam…
Nie mogłabym spojrzeć żadnemu z nich w twarz, nie było nawet takiej możliwości. Byłam prawie całkowicie pewna, że od razu bym się rozkleiła, a oni wiedzieliby, że coś jest nie tak. Nie chciałam żeby tak było. Zbyt wiele rzeczy tkwiło nie na swoim miejscu. Nie potrafiłam sobie z nimi poradzić... Szybko poderwałam się z miejsca i rzuciłam ku mojej torbie, skąd wyjęłam zeszyt, z którego z kolei wyrwałam kartkę. Znalazłam też długopis i klękając przy stoliku, zaczęłam pisać.
~*~
Zegarek wskazywał godzinę ósmą rano, kiedy otworzyłem oczy i podniosłem się z łóżka. Wychodząc z pokoju, napotkałem na swojej drodze leżące na ziemi bokserki, w których jeszcze parę godzin temu paradował Styles. Teraz, jak się domyślałem, z pewnością nie miał na sobie nic. Kręcąc głowę i uśmiechając się lekko pod nosem, ominąłem bieliznę przyjaciela, kierując się do części kuchennej. W całym ‘salonie’ walało się pełno butelek i puszek po piwie. No tak, Louis, Niall i Harry nieźle zaszaleli ostatniej nocy. A kto ich musiał zbierać i prowadzić do sypialni? Oczywiście, że ja!
Przynajmniej Zayn się tym razem nie upił.
Wzdychając cicho, wyciągnąłem z lodówki sok i napełniłem nim szklankę. Pomimo, że coś nie podobało mi się w April, gdzieś z głębi byłem jej wdzięczny za to, że właśnie dzięki niej tym razem mój przyjaciel ostro nie zabalował, jak to miał zwyczaju robić. W zasadzie to nie zabawił się wcale. Od razu, gdy dziewczyna zasnęła na jego ramieniu, zaniósł ją do łóżka i sam także się położył.
Z napojem w dłoni ruszyłem w stronę kanapy, na której zamierzałem usiąść, jednak moją uwagę przykuła jedna z rzeczy leżących na ziemi z dala od innych. Podszedłem bliżej, zauważając, że jest to kartka, którą widocznie ktoś wsunął pod drzwiami wejściowymi, bo nie wyglądało na to, by zwyczajnie ona komuś wypadła. Podniosłem ją i rozłożyłem, następnie siadając na sofie. Po przeczytaniu kilku pierwszych zdań napisanych sporą i lekko pochyłą czcionką, wiedziałem już, kto był autorem listu, a zerkając na podpis na samym dole, tylko utwierdziłem się w swoich przypuszczeniach. Krzywiąc się, wstałem i zgniatając kartkę, wrzuciłem ją do kosza, akurat, gdy z jednego z pomieszczeń wyłoniła się postać lekko zaspanego bruneta. Przetarł oczy, rozglądając się po pomieszczeniu, a po chwili utkwił swój wzrok we mnie.
- Gdzie April? – zapytał ponownie sunąc wzrokiem po każdym metrze pomieszczenia, jakby z nadzieją, że w którymś kącie ujrzy szatynkę. Wzruszyłem ramionami.
- Widocznie wróciła do siebie. Do domu – powiedziałem, akcentując mocniej ostatnie dwa słowa i upijając łyk soku.
- Och… - mruknął, drapiąc się w głowę. – Ale tak bez słowa? Musiała nam zostawić choćby jakąś wiadomość…
Nerwowo zaczął przechadzać się po pokoju, szukając jakiegokolwiek znaku od dziewczyny.
- Zostawiła list – wyrwało mi się, zanim zdarzyłem ugryźć się w język.
Pięknie, Payne. Ale się wkopałeś.
- Co? – Momentalnie się ożywił, stając obok kanapy, na której chwilę wcześniej z powrotem usiadłem. – Czemu od razu nie powiedziałeś? Gdzie on jest?
- Wyrzuciłem go – odparłem lekko, wbijając wzrok w widoki za oknem. Chyba nie umiałbym mu skłamać, nie Zaynowi.
- Co zrobiłeś?!
***
Nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić z jakim trudem dokończyłam ten rozdział. Ale zrobiłam to z myślą o Was, o osobach, które z niecierpliwością czekały, aż w końcu coś tu dodam :) I oto jest siódemka!
To, co dzieje się od jakiegoś czasu w moim życiu, zaczyna mnie coraz bardziej przerastać. Moja mama ostatnio przeszła samą siebie i zrobiła coś, czego się szczerze mówiąc nie spodziewałam... Kiedy będę bardziej 'obeznana w sytuacji', może napiszę tu, o co chodzi. Choć pewnie niektórzy 'wtajemniczeni' się domyślą... Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ogólnie to jestem na nią zła, bo wcale nie mam na to ochoty... No mniejsza z tym, nieważne.
Nie mam czasu na pisanie, bo jak już wspomniałam, mam za dużo wszystkiego na głowie i nie daję rady. Ale absolutnie nie zamierzam przestawać! Pisanie opowiadań jest moją ucieczką od rzeczywistości, a ponieważ uwielbiam uciekać od niej i wszelkich problemów, robię to dość często, mimo, iż za każdym razem tego żałuję i kończy się płaczem. W zasadzie nie wiem, po co to tu piszę... Chyba mam gdzieś w głębi cichą nadzieję, że nie jako jedyna mam taką zrytą banię i durne problemy.
Ósemka będzie, kiedy będzie. Jeszcze się pisać nie zaczęła.
Będę pierwsza?! AAAAAA! Kocham ten rozdział. Zresztą jak każdy inny. Problemy się zdarzają. Zawsze. Więc nie marudź, tylko się uśmiechaj i bądź dumna z tego, co napisałaś... albo, że w ogóle coś napisałaś. Ja jestem z Ciebie dymna!! Już nie mogę doczekać się ósemki. Oj tak! Czekam! <3
OdpowiedzUsuńDzizas jak moj Liamek moze byc az tak wredny? No dobra,fajny jest, wkopuje sie przez swoj dlugi jezyk-zupelnie jak ja ^.^
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co ona tam napisala i czemu Malik nie chcial pogrzebac troche w smieciach,no chyba ze Payne gdzies schodal sb do bokserek ... Ja tam bym pogrzebala,gdyby Zayner nie chcial ;P
Tak,tak teraz wiesz ze jestem mega zboczona ;pp
Sweetie, na mnie mozesz zawsze liczyc, staram byc sie czesto na gygy i jezeli cos bd sie dzialo pisz. Postaram sie pomoc.
A ja bd cie motywowala do pisania! Niedostaniesz 8 rozdzialu jak nie napiszesz chociaz polowy !
Twoja @CuteHoopy
nie chcialo mi sie logowac lolz. Nie dosc ze leniwa to jeszcze zboczona jestem ;*
UUu.. robi sie coraz ciekawiej. Jakby się pobili to by było niezle! Hah.. nie mów ze zaraz sie opowiadanie twoje skonczy ok? :D Czekam na NN :*
OdpowiedzUsuńJezu, pisz następny, bo nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, @everyteaardrop ;*
Taaa, taki cudowny monolog dla mojej Miyu Łamodrutacza miałam i mama mi zamknęła google chrome i poszło.. W każdym bądź razie, jestem zawiedziona. Czytam sobie i czytam, aż tu nagle koniec! jak mogłaś?! grrr. ale i tak jest świetny <3 czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń[ you-stole-my-heart-tonight.blogspot.com ]
No i jest ukochana siódemka! pomogłam przy 6 a teraz z wielką satysfakcją czytam 7 no i z niecierpliwością czekam na 8! *.*
OdpowiedzUsuńja ją już chce. a co do opowiadania. za słodki to payne nie jest. Nie lubię go przez to! ty nie dobry Liamie!
<3 uwielbiam cię kobieto . !
@m_franka
czekam na 8 :) ! Bardzo podoba mi się styl twojego pisania ! :D
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJE OPOWIADANIE I ZARAZ ZROBIĘ CI REKLAMĘ! :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego . Dodawaj szyybkoo .!! <33
OdpowiedzUsuńBoże... zakochałam się w tym opowiadaniu ; OOOO
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)))
Mrrr <3 ; DD
OdpowiedzUsuńŚwietnie:***
OdpowiedzUsuńbardzo fajne!
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie ;)
Woohoo. :D Przeczytałam wcześniej, ale zapomniałam skomentować, więc robię to teraz. :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to opowiadanie i imię głównej bohaterki! *__*
Zastanawiam się, czemu Liam jej nie lubi :D i jest wredny XD
Ok, to ja czekam na ten kolejny rozdział. Jakbyś mogła mnie powiadamiać o nowościach na TT, to byłabym mega wdzięczna. :)
PS. Ja zaczęłam dziś swoje nowe opowiadanie. Jakbyś miała ochotę, to zapraszam, póki co jest prolog ale jutro może dodam jedynkę :)> danceinthemoonlight.blog.onet.pl
@YourSmileSwag
Ja chcę już ósmy! Świetnie piszesz, mam nadzieję, że Daddy Direction w końcu ją polubi <3
OdpowiedzUsuńjak można w takim momencie przerywać!?
OdpowiedzUsuńrozdział świetny czekam na następny! ;D
~Naki
Kiedy następny ?! Czekam i czekam ! :D :D Pisz jak najszybciej no ! :D Cholernie mnie ciekawi dalsza akcja ;D Tymczasem jak znajdziesz czas zapraszam do siebie http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/. xx
OdpowiedzUsuńOo mamoo! ;) Jak ja to uwielbiam!! I LOVE IT, BABIES!! <3
OdpowiedzUsuńŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO KURWA NIE LUBIĘ LIAM'A, ON NAWET PO ZA TYM OPOWIADANIE WYDAJE SIĘ TAKI TAKI TAKI WRRRR, ŻE BRAK SŁÓW! PO ZA TYM NO NIE LUBIĘ GO. BIEDNY ZAYN, KTÓRY NAPRAWE SIĘ W NICH CHYBA ZAKOCHAŁ. BIEDACZEK KURWA, LIAM'A KURWA TO ZA JAJA TYLKO POWIESIĆ, NORMALNIE TYLKO TO Z NIM MOŻNA ZROBIĆ. BIEDNA APRIL, MUSIAŁĄ O TRZECIEJ NAD RANEM SPRZĄTAĆ POKÓJ. ;((
OdpowiedzUsuńzaajebisty rozdział o liam to nie dobry człowiek mam nadzieje ze zayn przeczyta tą kartke :P
OdpowiedzUsuń