Minuta, dwie.
Dziesięć, piętnaście.
Pół godziny.
Czterdzieści pięć minut.
Godzina.
Półtorej godziny.
W tym czasie zdążyłam wypróbować już chyba wszystkie możliwe pozycje, w których dało się siedzieć na ławce. Nudziłam się okropnie i lekko zaczynała mnie przerażać panująca wokół cisza. Nie miałam, co ze sobą zrobić, a moja nadzieja powoli znikała.
Zapomniał o mnie… Z resztą, na co ja liczyłam?
Kiedy całkowicie wygasła, podniosłam się z siedzenia i ruszyłam w kierunku drzwi, zawieszając torbę na ramieniu. Z każdym kolejnym krokiem zauważałam, jak bardzo byłam zmęczona i nie marzyłam już o niczym innym niż pójściu spać. Od razu po wyjściu na zewnątrz, uderzył mnie zimny podmuch powietrza. Okropnie wiało, a ja miałam na sobie jedynie cienki żakiet, gdyż nie przypuszczałam, że tak się ochłodzi. Wcześniej było o wiele cieplej.
Przystanęłam na moment, obejmując się rękami. Nie wiedziałam, w którą stronę się udać, a przydałoby się złapać jakąś taksówkę i dotrzeć do hotelu. Przypominając sobie jednak, że spisałam numer z pojazdu, którym jechałam poprzednio, zaczęłam grzebać w torbie, w poszukiwaniu telefonu. W tym samym momencie usłyszałam krzyk.
- Hej, ty! – Ktoś mnie wołał.
Znieruchomiałam, a moje serce zabiło szybciej.
Niepewnie, obejrzałam się za siebie i wytrzeszczyłam oczy, widząc pięć postaci biegnących w moim kierunku, w tym jedną zdecydowanie przed nimi.
Niall.
Uśmiechnęłam się na widok chłopaka i nie ukryłam zaskoczenia, gdy nagle mocno mnie przytulił i zaczął przepraszać.
- Wybacz, że tak długo musiałaś czekać! Dobrze, że jednak zdążyliśmy. – Posłał mi przepraszający uśmiech, a zaraz potem obok nas znalazła się reszta zespołu. – I przepraszam, że tak na ‘ty’, ale nie zapytałem o twoje imię…
- Jestem April – przedstawiłam się szybko, zerkając po kolei na każdego z pozostałej czwórki. Oni także wypowiedzieli swoje imiona i zostałam przez wszystkich wyściskana oraz przeproszona za ich żółwie tempo.
- Zayn musiał idealnie ułożyć swoje włosy i postać prawie godzinę przed lustrem, a ja zjeść marchewki, rozumiesz, prawda? Bez marchewek nie da się żyć! – tłumaczył Louis, na co ja parsknęłam śmiechem. Zauważyłam jak Malik zerknął na mnie lekko zażenowany.
- Rozumiem, rozumiem. Marchewki ważna rzecz! I włosy też. – zaśmiałam się. - Nie ma sprawy, wybaczam.
Humor wrócił mi momentalnie. Stali tuż obok mnie – żywi, prawdziwi. A dodatkowo rozmawiałam z nimi.
To się dzieje naprawdę?
- Ale muszę przyznać, że pomyślałam, że zapomniałeś… zapomnieliście o mnie. – Te słowa jakby same wyszło z moich ust, nie wiedziałam, czemu je wypowiedziałam. Spojrzeli po sobie, a chwilę później z ust Louisa wydobył się wrzask.
- Grupowy uścisk! – Chłopak rzucił się na mnie, a za nim reszta. Zanim się dobrze zorientowałam, byłam ściskana przez całe One Direction.
Jakiś czas potem wszyscy jechaliśmy ich limuzyną. Nie wiedziałam w prawdzie, dokąd, ale było mi to w sumie obojętne. Zanim wsiedliśmy do pojazdu, rozbawiała mnie kłótnia chłopców, którzy sprzeczali się o to, kto ma siedzieć obok mnie. Uśmiechnęłam się, kręcąc głową i popatrzyłam na Liama, który jako jedyny nie brał w tym udziału. W końcu miał dziewczynę – Danielle. Co prawda Lou też był w związku, ale Louis to Louis.
- Wierz mi, to u nich normalne – zapewnił mnie Liam. – W takim tempie to my nigdy nigdzie nie pojedziemy. Wsiadaj, zapraszam – Otworzył mi drzwi i gestem ręki pokazała, żebym weszła. Skinęłam tylko głową wsiadając do środka i usadowiłam się gdzieś po środku długiej kanapy. Zaraz za mną wszedł Payne, który usiadł na jej końcu, a chwilę potem wpadła pozostała czwórka, przepychając się po drodze. Wyszło na to, że miejsca obok mnie zajęli Niall i Harry, którzy wielce zadowoleni zwycięsko uśmiechali się do Tomlinsona i Malika.
Horan i Styles objęli mnie ramionami, a ja tylko cicho się zaśmiałam.
Swoją drogą, dawno się tak dużo nie uśmiechałam i nie śmiałam jak dziś. Miło było w końcu poczuć się… lepiej.
- Harry, jak możesz mnie zdradzać! – Louis jęknął płaczliwie, jednocześnie udając oburzonego.
- Och, Lou, wiesz, że kocham tylko ciebie! – zapewnił go Harry, przytulając siedzącego obok niego chłopaka.
- Aww kocham wasz bromance – jęknęłam, łapiąc się za twarz, na co reszta wybuchła śmiechem.
- No co… - speszyłam się lekko.
- Już cię kocham, dziewczyno! – wykrzyknął po raz kolejny Tomlinson i padł na kolana, przytulając się do moich nóg.
- Aha – skomentowałam krótko, wytrzeszczając na niego oczy. Zaraz potem Hazza przykleił się do mnie z boku, a pod wpływem jego ciężaru, wyładowałam na kolanach blondyna i częściowo Zayna, a Daddy Direcion spadł na podłogę.
- Harry, miażdżysz nam koleżankę! – skarcił Loczka ich ‘tatuś’. – Puśćcie ją oboje.
Chwilę potem mogłam z powrotem normalnie usiąść, choć w sumie całkiem wygodnie się leżało na chłopakach. Nie powiem, że nie.
- Co ty z nimi masz… - zwróciłam się do Liama, kręcąc głową.
- Wierz mi, stać ich na o wiele więcej – zaśmiał się, a ja razem z nim.
Wiedziałam, jaką są bandą wariatów, ale przekonać się o tym na żywo, to coś zupełnie innego.
Dziesięć, piętnaście.
Pół godziny.
Czterdzieści pięć minut.
Godzina.
Półtorej godziny.
W tym czasie zdążyłam wypróbować już chyba wszystkie możliwe pozycje, w których dało się siedzieć na ławce. Nudziłam się okropnie i lekko zaczynała mnie przerażać panująca wokół cisza. Nie miałam, co ze sobą zrobić, a moja nadzieja powoli znikała.
Zapomniał o mnie… Z resztą, na co ja liczyłam?
Kiedy całkowicie wygasła, podniosłam się z siedzenia i ruszyłam w kierunku drzwi, zawieszając torbę na ramieniu. Z każdym kolejnym krokiem zauważałam, jak bardzo byłam zmęczona i nie marzyłam już o niczym innym niż pójściu spać. Od razu po wyjściu na zewnątrz, uderzył mnie zimny podmuch powietrza. Okropnie wiało, a ja miałam na sobie jedynie cienki żakiet, gdyż nie przypuszczałam, że tak się ochłodzi. Wcześniej było o wiele cieplej.
Przystanęłam na moment, obejmując się rękami. Nie wiedziałam, w którą stronę się udać, a przydałoby się złapać jakąś taksówkę i dotrzeć do hotelu. Przypominając sobie jednak, że spisałam numer z pojazdu, którym jechałam poprzednio, zaczęłam grzebać w torbie, w poszukiwaniu telefonu. W tym samym momencie usłyszałam krzyk.
- Hej, ty! – Ktoś mnie wołał.
Znieruchomiałam, a moje serce zabiło szybciej.
Niepewnie, obejrzałam się za siebie i wytrzeszczyłam oczy, widząc pięć postaci biegnących w moim kierunku, w tym jedną zdecydowanie przed nimi.
Niall.
Uśmiechnęłam się na widok chłopaka i nie ukryłam zaskoczenia, gdy nagle mocno mnie przytulił i zaczął przepraszać.
- Wybacz, że tak długo musiałaś czekać! Dobrze, że jednak zdążyliśmy. – Posłał mi przepraszający uśmiech, a zaraz potem obok nas znalazła się reszta zespołu. – I przepraszam, że tak na ‘ty’, ale nie zapytałem o twoje imię…
- Jestem April – przedstawiłam się szybko, zerkając po kolei na każdego z pozostałej czwórki. Oni także wypowiedzieli swoje imiona i zostałam przez wszystkich wyściskana oraz przeproszona za ich żółwie tempo.
- Zayn musiał idealnie ułożyć swoje włosy i postać prawie godzinę przed lustrem, a ja zjeść marchewki, rozumiesz, prawda? Bez marchewek nie da się żyć! – tłumaczył Louis, na co ja parsknęłam śmiechem. Zauważyłam jak Malik zerknął na mnie lekko zażenowany.
- Rozumiem, rozumiem. Marchewki ważna rzecz! I włosy też. – zaśmiałam się. - Nie ma sprawy, wybaczam.
Humor wrócił mi momentalnie. Stali tuż obok mnie – żywi, prawdziwi. A dodatkowo rozmawiałam z nimi.
To się dzieje naprawdę?
- Ale muszę przyznać, że pomyślałam, że zapomniałeś… zapomnieliście o mnie. – Te słowa jakby same wyszło z moich ust, nie wiedziałam, czemu je wypowiedziałam. Spojrzeli po sobie, a chwilę później z ust Louisa wydobył się wrzask.
- Grupowy uścisk! – Chłopak rzucił się na mnie, a za nim reszta. Zanim się dobrze zorientowałam, byłam ściskana przez całe One Direction.
Jakiś czas potem wszyscy jechaliśmy ich limuzyną. Nie wiedziałam w prawdzie, dokąd, ale było mi to w sumie obojętne. Zanim wsiedliśmy do pojazdu, rozbawiała mnie kłótnia chłopców, którzy sprzeczali się o to, kto ma siedzieć obok mnie. Uśmiechnęłam się, kręcąc głową i popatrzyłam na Liama, który jako jedyny nie brał w tym udziału. W końcu miał dziewczynę – Danielle. Co prawda Lou też był w związku, ale Louis to Louis.
- Wierz mi, to u nich normalne – zapewnił mnie Liam. – W takim tempie to my nigdy nigdzie nie pojedziemy. Wsiadaj, zapraszam – Otworzył mi drzwi i gestem ręki pokazała, żebym weszła. Skinęłam tylko głową wsiadając do środka i usadowiłam się gdzieś po środku długiej kanapy. Zaraz za mną wszedł Payne, który usiadł na jej końcu, a chwilę potem wpadła pozostała czwórka, przepychając się po drodze. Wyszło na to, że miejsca obok mnie zajęli Niall i Harry, którzy wielce zadowoleni zwycięsko uśmiechali się do Tomlinsona i Malika.
Horan i Styles objęli mnie ramionami, a ja tylko cicho się zaśmiałam.
Swoją drogą, dawno się tak dużo nie uśmiechałam i nie śmiałam jak dziś. Miło było w końcu poczuć się… lepiej.
- Harry, jak możesz mnie zdradzać! – Louis jęknął płaczliwie, jednocześnie udając oburzonego.
- Och, Lou, wiesz, że kocham tylko ciebie! – zapewnił go Harry, przytulając siedzącego obok niego chłopaka.
- Aww kocham wasz bromance – jęknęłam, łapiąc się za twarz, na co reszta wybuchła śmiechem.
- No co… - speszyłam się lekko.
- Już cię kocham, dziewczyno! – wykrzyknął po raz kolejny Tomlinson i padł na kolana, przytulając się do moich nóg.
- Aha – skomentowałam krótko, wytrzeszczając na niego oczy. Zaraz potem Hazza przykleił się do mnie z boku, a pod wpływem jego ciężaru, wyładowałam na kolanach blondyna i częściowo Zayna, a Daddy Direcion spadł na podłogę.
- Harry, miażdżysz nam koleżankę! – skarcił Loczka ich ‘tatuś’. – Puśćcie ją oboje.
Chwilę potem mogłam z powrotem normalnie usiąść, choć w sumie całkiem wygodnie się leżało na chłopakach. Nie powiem, że nie.
- Co ty z nimi masz… - zwróciłam się do Liama, kręcąc głową.
- Wierz mi, stać ich na o wiele więcej – zaśmiał się, a ja razem z nim.
Wiedziałam, jaką są bandą wariatów, ale przekonać się o tym na żywo, to coś zupełnie innego.
***
Na początku chciałabym powiedzieć, że ten rozdział jest dedykowany dwóm dziewczynom z Twittera: @BieberDialogues & @CuteHoopy z najlepszymi życzeniami z okazji ich wczorajszych urodzin! <3
Jak się przekonaliście, April spotkała jednak chłopców :D Co będzie dalej? Zobaczycie ;> Rozdział piąty jest już gotowy i prawdopodobnie ujrzy światło dzienne w sobotę, ewentualnie niedzielę ;) Obecnie pracuję nad szóstym i trochę opornie mi idzie, ale dam radę! Dla takich wspaniałych czytelników, od których otrzymuję tak wiele miłych słów i opinii, naprawdę warto! Przez to, co piszecie mi w komentarzach i na Twitterze siedzę i zacieszam ryj przed monitorem jak głupia. Albo co chwilę słychać w całym domu głośne 'AWWW!'.
Nie przeciągam, nie jestem nawet pewna ile z Was czyta w ogóle te moje 'dopiski'.
Do następnego! <3
awww swetie.
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza ^.-
April wreszcie spotkała całe 1D. Ja na jej miejscu zaczęłabym piszczeć i odwaliłabym wioche dance xd Ciekawe co odpierdoli naszym chłopcom. <3
I dzięękuję sweetheart ;* <3
@CuteHoopy
Mhmm ale zazdroszczę Ci wyobraźni :D. Rozdział jest świetny tak jak poprzednie, kurde jak ja bym chciała żeby chłopcy z 1D bili się o miejsce obok mnie mmm xddd
OdpowiedzUsuńfajny blog :) jutro poczytam opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńej, dobra jesteś. ;D
OdpowiedzUsuńspoczko, rozdział. jak będę miała czas, to przeczytam całe opowiadanie. :]
@biieberowa
Fajne opowiadanie i chlopaki rozwalaja mnie. Dopiero ich "poznaje" wiec czytanie twojego opowiadania wywołuje u mnie przerózne emoje.. trzymaj tak dalej :)Powiedz kiedy bedzie kolejny ;D
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńAwwwww kocham Twój blog <3 ! :D
OdpowiedzUsuńProszę, jak będzie nowy rozdział, powiadom mnie na Twitterze - @weronika99459
:)
Fajny,podziwiam .:)
OdpowiedzUsuńSuper przedstawiłaś chłopców . ;D Na miejscu April , tak jak 1st Directionerka, która to skomentowała, zaczęłabym też od razu piszczeć . Czekam na NN . ;D ♥ Możesz zadedykować następny rozdział dla @Julia-loves_1D ? to ja xd
OdpowiedzUsuńawwww ♥ wspaniał rozdział ;D ale przyznam, że trochę się bałam, że jednak zapomnieli ;D dobrze, że zdążyli ;)
OdpowiedzUsuń@Kramel97
Ten rozdział zdecydowanie poprawił mi humor. Cały czas uśmiechałam się :) Cudownie opisanie, lekko i przyjemnie. Ciekawa jestem jak znajomość 1D i naszej bohaterki się rozwinie. Pisz prędko kolejny rozdział! [help-me-see]
OdpowiedzUsuńw kosmos :D usmiecham się sama do siebie. Czekam na kolejny :) xxx
OdpowiedzUsuńCholera, podoba mi się to, że nie mogę się domyślić co będzie dalej. Liczę, że zaskoczysz mnie jak i tym razem. :)
OdpowiedzUsuńMiyu twoj blok bije rekordy ! mowilam ze jest zajebisty !!!
OdpowiedzUsuńdodawaj piaty bo czytelnicy doczekac sie nie moga i ja tez ;DD
~Naki
Miyu Miyu Miyu Miyu I <3 U. To jest takie.. świetne, że aż nie mogę! Ja może jutro dodam u siebie, no ale zobaczymy :D jak dokończę to dodam :D jak na razie to szykuj się na twitcama ! <333333333
OdpowiedzUsuńSwietny blog i rozdział z reszta tez cały czas sie śmiałam :D
OdpowiedzUsuń@next2youbieber
Nie napiszę awww, bo o tym wiesz. Blog jest: świetny, genialny, cudowny, zajebisty, boski, niesamowitym, wspaniały etc. Strasznie podoba mi się fabuła + styl jakim piszesz. To wszystko sprawia, że zakochałam się w tym opowiadaniu od pierwszego wejrzenia. Nawet jakieś sny miałam, po przeczytaniu tego, haha. Co do rozdziału... Nie pytam, dlaczego Zayn układał te włosy godzinę, naprawdę. Podoba mi się sposób w jaki wykreowałaś główną bohaterkę. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńBoskie to jest.! ;o
OdpowiedzUsuńBędzie!
OdpowiedzUsuńBOSKIE TO!!! UWIELBIAM NIALLA W KAŻDEJ POSTACI, TAK ŻE NIE BYŁO PROBLEMU Z PRZYSWOJENIEM TEGO OPOWIADANIE! JEST CUDOWNE, TAK JAK JEGO AUTORKA! DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ! X
OdpowiedzUsuńdobra jesteś, dobra. podoba mi się i jak będę miała więcej czasu to przeczytam całe! :D
OdpowiedzUsuńZajebistyyy !!!! <333
OdpowiedzUsuńJa czytam wszystkie dopiski ;p
Pozdrawiam xo xxx xo
NA POCZĄTKU NA SERIO MYŚLALAM, ŻE NIE PRZYJDZIE. DOBRZE JEDNAK, ŻE ZAYN POSTANOWIŁ ODDALIĆ SIĘ OD LUSTRA I SPOJRZEĆ NA PIĘKNĄ DZIEWCZYNĘ O IMIENIU APRIL. + GRUPOWY UŚCISK ZAWSZE SPOKO ! ^^
OdpowiedzUsuńzajebisty i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń