Witajcie, Kochani! <3
Nie było mnie tu prawie 3 tygodnie... Czy dla Was to też taki szmat czasu, jak dla mnie? ;c
W sumie, dużo się nie zmieniło w moim życiu. Może nastąpiły jakieś drobne zmiany, ale naprawdę niewielkie... Zrozumiałam za to, że bez pisania oraz bez Was zdecydowanie nie jestem w stanie przeżyć! ;) W tym czasie powstały też już dwa calutkie dwa rozdziały & jestem w trakcie pisania trzeciego ;>
Mój dzisiejszy powrót & oficjalne odwieszenie bloga zawdzięczam 27 zajebistym osobom z Twittera, które 'namówiły' mnie do tego ;) Kocham Was, wiecie? <3
Przy okazji chciałabym poruszyć kwestię komentarzy pod notkami. Każdy z nich sprawia mi naprawdę wiele radości i nawet nie wiecie, jak bardzo cieszę się, kiedy widzę jakiś nowy. One motywują i to bardzo! Pod ostatnim rozdziałem znalazło się ich aż 27, co bardzo mile mnie zaskoczyło ;) Skoro więc 27 osób chciało, żebym odwiesiła, plus mam prawie 50 obserwujących, mogłabym liczyć chyba na choćby te 30, co? Szczególnie, że ja wiem, że znacznie więcej osób czyta moje wypociny... Napisanie komentarza nie zajmuje dużo czasu, wystarczy poświęcić dodatkowe 3 minuty, naprawdę. I nie chodzi mi też o coś typu 'Fajne, czekam na NN' czy 'Super, podoba mi się'. Każdego z Was stać choćby na te dwa, trzy zdania! Nie chcę bawić się też w żadne szantaże typu '40 komentów=NN'. Absolutnie nie, bo nie o to tutaj chodzi! Przemyślcie to, okay?
Teraz bardzo miłe rzeczy.
Piętnastka, którą mam dziś dla Was, szczerze mówiąc niespecjalnie mi się podoba... Za to następna notka, szesnastka, będzie po prostu MIAŻDŻĄCA. Szykuje się jakaś dobra akcja, akcja, akcja! Skromnie przyznam, że jestem z siebie tak cholernie dumna, że nie wiem ahahaha ;D Czytam ten rozdział, czytam i wciąż nie mam dość LOL. To chyba nie jest normalne?
Mam nadzieję, że mimo beznadziejności tego rozdziału, może komuś się on spodoba. Za wsparcie i ogromną pomoc dziękuję szczególnie: @Dee_Directioner (KLIK), @JBluvsBabycakes (KLIK,KLIK, KLIK), a także @CuteHoopy (KLIK)! Zapraszam na ich blogi :) Kocham Was, laski <3
Miłej lektury!
***
Ostatni
wieczór pamiętałam na tyle mgliście, by po przebudzeniu nie wiedzieć, gdzie się
właściwie znajduję. Zdezorientowana, momentalnie podniosłam się i zaczęłam
rozglądać na boki, próbując rozeznać się w sytuacji.
Za
żadne skarby nie był to mój pokój. Nic tutaj go nawet nie przypominało. Był
bardzo… prosty. Ale całkiem przytulny.
W
tym momencie przypomniałam sobie, że nawet nie jestem w Polsce i walnęłam się
ręką w czoło. Przy okazji zauważyłam, co mam na sobie. Czarny t-shirt lekko
opinający mi się na biuście, ozdabiała biało-czerwona paczka papierosów z
napisami ‘Palenie zabija’, a szare dresy, które ujrzałam
po odchyleniu kołdry, z pewnością były męskie.
Nie
mogłam być też u Claudii. Chyba, że miała chłopaka, który nosił szare dresy i
koszulki z nadrukami dotyczącymi palenia. I że zmieniła mieszkanie. Albo,
chociaż zrobiła remont…
Nie. To niemożliwe.
W takim razie
musiałam być…
Moje rozmyślenia
przerwało otwarcie się drzwi. W progu stanęła wysoka i smukła brunetka. Jej
ciemne, delikatnie kręcone włosy, opadały lekko do przodu na ramiona, tworząc zachwycająco
delikatne fale. Cała była śliczna. Tak jak na zdjęciach.
Eleanor Calder.
Zwyczajnie
siedziałam nieruchomo, wpatrując się w nią jak w obrazek, a ona robiła
dokładnie to samo, widocznie zaskoczona tym, że nie śpię. Chwilę potem
zdecydowała się zrobić krok do przodu i weszła do pomieszczenia, następnie
siadając w fotelu koło łóżka i odstawiając na stolik kubek, który przyniosła.
- Widzę, że już się
obudziłaś. – Uśmiechnęła się do mnie pogodnie , zakładając nogę na nogę i
składając ręce na kolanie.
- Tak – odparłam
cicho dopiero po chwili, w sumie nie wiedząc, jak się zachować. – Czy ja jestem
u…?
- W domu chłopaków.
– Widocznie podchwyciła moją myśl i odpowiedziała, zanim zdążyłam w całości
zadać pytanie.
Oh gosh.
- A konkretniej? –
zapytałam, rozglądając się ponowie po pomieszczeniu.
- To pokój Nialla –
wyjaśniła, upijając z kubka łyk, jak sądzę, herbaty.
- Och…
W sumie pasował on
do blondyna. Zieleń, która była ulubionym kolorem blondyna, pokrywała wszystkie
ściany, uspokajając i wprowadzając w pomieszczeniu przyjemnie kojącą atmosferę.
Wszystkie meble, włącznie z łóżkiem, były w kolorze ciemnego brązu, ja zaś
siedziałam na materacu, otulała śnieżnobiałą i widocznie świeżą, pachnącą
płynem pościelą. Na szafce nocnej stała lampka, a obok niej grupowe zdjęcie
chłopców, oprawione w ramkę. Przy stojącej w rogu szafie dostrzegłam kilka par
kolorowych Supr, które Niall tak lubił. Chwilę potem z powrotem przesunęłam
wzrokiem po ścianach, które były takie… puste. Nic ich nie przyozdabiało.
Przydałyby się plakaty Biebera i Demi.
Byłoby idealnie.
Zaśmiałam się w
myślach.
Zorientowałam się,
że dopływając w myślach, zwyczajnie olałam Eleanor, co było zdecydowanie
nieuprzejme.
- Wybacz, musiałam
wszystko sobie szybko przemyśleć. – Uśmiechnęłam się przepraszająco w jej
kierunku.
- Nie szkodzi –
odparła cicho się śmiejąc. – Tak poza tym, jestem Eleanor. – Wyciągnęła rękę w
moim kierunku.
- Wiem – zaśmiałam
się, ściskając jej dłoń. – April.
- Miło mi poznać.
To jak, wyspałaś się?
Zauważyłam, że od
dłużej chwili w kółko obracała kubek w rękach. Denerwowała się? W sumie, kto by
się dziwił. To z pewnością nie były dla niej komfortowe okoliczności.
Zauważywszy, że
patrzę, co robi, przestała, odwracając głowę w bok.
- Ta sytuacja jest
zdecydowanie dziwna – stwierdziłam na głos. – Przepraszam cię. I nie chcę cię w
żaden sposób urazić, ale czemu ty tutaj ze mną siedzisz?
To pytanie
ciekawiło mnie od paru minut. No, bo, w końcu to Niall mnie przyprowadził. Więc
czemu jego, czy któregokolwiek z reszty chłopaków tu nie było?
- Chłopcy w
ostatniej chwili dowiedzieli się, że mają wywiad i musieli na niego pojechać…
Louis zadzwonił do mnie z rana i poprosił, żebym przyjechała, bo ma ważną spraw,
no i w ten sposób się tu znalazłam. – Wzruszyła ramionami.
Poczułam się trochę
winna.
- Przepraszam. Z
pewnością miałaś inne plany… - Skrzywiłam się. - Jeśli chcesz, możesz się zająć
sobą, poradzę sobie… A zaraz. No tak. – Uderzyłam się dłonią w czoło. – Jestem
dla was praktycznie obcą osobą i mielibyście mnie niby zostawić samą w waszym
domu? Gdzie ja mam mózg? – Pokręciłam głową, sama nie wierząc w swoją
niedomyślność.
W pomieszczeniu
rozległ się dźwięczny śmiech dziewczyny.
- Nie przesadzaj, z
tego, co zdążyłam zauważyć, chłopcy cię trochę znają. Ale masz rację – z
drugiej strony nic o tobie nie wiemy.
- Tak… - mruknęłam.
– W sumie to, czemu…
W całym
pomieszczeniu rozległ się głośny i dziwny dźwięk. Zarumienił się lekko,
zorientowawszy się, że to mój brzuch.
- Wybacz.
- Ktoś tu jest
głodny! – zaśmiała się. – No, chodź, chodź, wstawaj. Już południe w końcu. –
Chwyciła mnie za rękę i zaczęła wyciągać z łóżka, a następnie z pokoju. – Tu
jest łazienka, – Wskazała na drzwi naprzeciwko. – więc jeśli potrzebujesz,
możesz skorzystać.
- Dzięki. – Skinęłam
głową. – Potrzebuję tylko mojej…
- Och, później się
będziesz ubierać! – Znów weszła mi w słowo. – Nie chcę żebyś mi tu z głodu
umarła. – Uśmiechnęła się po raz kolejny. – Jak skończysz, zejdź na dół. –
Pokazała na schody, do których następnie się skierowała.
Chwilę stałam w
miejscu, by dopiero po chwili zdecydowałam się ruszyć. Niepewnie weszłam do
dużej łazienki, a zamknąwszy za sobą drzwi, zaczęłam się rozglądać. Czując
jednak pustkę w żołądku, wykonałam szybko kilka czynności. Włosy przeczesałam
tylko palcami, gdyż nie zamierzałam ruszać bez pozwolenia, żadnej rzeczy
należącej do chłopaków, i stwierdzając, że nie ma tragedii, udałam się na dół.
Znalazłszy się w
dość szerokim holu, obróciłam się wokół własnej osi, rozglądając po korytarzu.
W sumie nie było tam nic, co mogłoby powalić na kolana, podziwiać można było
najwyżej kilka obrazów na ścianach, mimo to, byłam cholernie zafascynowana
całym tym budynkiem i nie mogłam się doczekać, by zobaczyć resztę.
W końcu to ICH dom.
Nie wiedząc, gdzie
się dalej udać, przystanęłam.
- Eleanor? –
Niepewnie zawołałam. – Gdzie jesteś?
- Tutaj! – Usłyszawszy,
gdzieś z prawej strony jej głos, udałam się w tamtym kierunku.
Eleanor, podobnie
jak Louisowi, czego się od niej dowiedziałam, gotowanie nie wychodziło. Jak mi
powiedziała – w kuchni zawsze rządził Harry i nikt nawet nie chciał się temu
sprzeciwiać. Z przygotowaniem dla siebie posiłku, musiałam, więc sama sobie
poradzić, co nie przeszkadzało mi ani trochę. Lubiłam gotować.
- Może zrobię
więcej? – zaproponowałam, zaglądając do lodówki i przeglądając jej zawartość. –
Chłopcy pewnie będą głodni jak wrócą, nie sądzisz? – zapytałam, odwracając
głowę w stronę dziewczyny siedzącej na położonej pośrodku kuchni wysepce.
- Niall z pewnością
– zaśmiała się. – I ja w sumie też bym coś chyba zjadła… - dodała dość
nieśmiało.
- I bez tego bym
cię wzięła pod uwagę. – Z powrotem zanurkowałam w lodówce. – Co powiesz na
naleśniki? Potrzebna mi jeszcze tylko mąka… - mruknęłam, odkładając na blat
wyjęte chwilę temu mleko i jajka.
- Powinna być
gdzieś na górze. – Zeskoczyła z wysepki, podchodząc do mnie i otwierając
drzwiczki jeden z górnych szafek. Chwile potem zamknęła je, by następnie
sprawdzić kolejną. – Bingo!
Mimo, iż była
wyższa ode mnie, ledwo sięgnęła produktu, położonego na najwyższej półce.
Opakowanie wyślizgnęło jej się jednak z dłoni, w wyniku czego duża część blatu
i podłogi wraz z nami, została pokryta białym proszkiem. Zaraz potem z jej ust
wydobyła się wiązanka cichych przekleństw, a ona sama usiłowała otrzepać się z
mąki. Osobiście skomentowałam to śmiechem.
- No to fajnie, nie
ma, co – powiedziałam, przecierając ręką koszulkę. – Potem to posprzątamy,
zróbmy wreszcie te naleśniki. Zostało wystarczająco mąki?
Uwinęłyśmy się
całkiem sprawnie, prawie cały czas śmiejąc się z naszego ‘małego’ wypadku. Po
upływie lekko ponad pół godziny, siedziałyśmy już, więc na kanapie z talerzami
pełnymi rumianych placków posmarowanych Nutellą.
- Tak okropnie
kaloryczne, a zarazem cholernie smaczne – skomentowałam, biorąc kęs do ust.
- Święte słowa. Oby
nam w cycki poszło!
Prawie zadławiłam
się tym, co miałam w ustach, śmiejąc się ze słów dziewczyny.
- Ej, uważaj na
siebie, bo chłopcy mi potem zarzucą, że cię zabiłam, czy coś! – Poklepała mnie
po plecach i puściła oczko, następnie zabierając się do przerzucania kanałów w telewizji.
Wróciłam do
jedzenia, jednak chwilę później zaprzestałam czynności, nasłuchując.
- Ścisz – poleciłam
ciemnowłosej, która trochę zdziwiona, zrobiła, co trzeba.
- O co chodzi? –
zapytała, lustrując mnie wzrokiem. Zmarszczyłam brwi, słysząc dobiegające
gdzieś z dworu dźwięki.
- Słyszysz to?
Odpowiedzi nie
otrzymałam, gdyż w jednej chwili rozległ się huk, na, który obie podskoczyłyśmy
w miejscu, prawie wypuszczając z rąk talerze. Zaraz potem do salonu, jak banda
dzikusów, wpadło całe One Direction. Niezbyt mogąc się odezwać, pomachałam im
tylko delikatnie ręką. Widząc nas i robiąc wielkie oczy, pierwszy odezwał się
Horan:
- Co wy dobrego
jecie? Też chcę!
Wskazałam ręką
kierunek na kuchnię, jednak blondyn był już w połowie drogi, więc w sumie było
to zbędne.
- Dlaczego moja
czarna koszulka jest biała? – zapytał Malik, wpatrując się we mnie. Zerknęłam
na bluzkę, a potem z powrotem na niego.
- Wybacz, wypiorę
ci. – Uśmiechnęłam się przepraszająco, a później wróciłam do jedzenia, widząc,
jak reszta udaje się za Niallem.
- Dobrze, że
zrobiłam więcej – mruknęłam pod nosem, kiedy miałam już puste usta.
Eleanor chciała
widocznie chciała coś odpowiedzieć, jednak brutalnie uniemożliwił jej to jakiś
dziki wrzask połączony z piskiem, który przeszył dosłownie cały dom, wywołując
u mnie dreszcze.
- CO ZROBIŁYŚCIE Z
MOJĄ KUCHNIĄ?! – Harry wydarł się tak
głośno, że chyba usłyszała go cała okolica. Po chwili stał już nad nami.
Dyskretnie zerknęłam na Eleanor, która także na mnie patrzyła.
- Ee… Przepraszam…?
– odezwałam się niepewnie, a ten spojrzał na mnie groźnie.
- Harry, daj
spokój, to był wypadek. – Dziewczyna Tomlinsona stanęła w mojej obronie. -
Posprząta się i po sprawie. Poza tym, my też ucierpiałyśmy. – Pokazała na nas
obie. – Zjemy i się tym zajmiemy… - niechętnie dodała na koniec, widząc jego
piorunujące spojrzenie.
- Nie, nie, nie,
nie, nie! Wy już tam nie wejdziecie, mowy nie ma! – Zaczął wymachiwać rękami,
okrążając kanapę. – Już sam wolę to zrobić! Macie zakaz wstępu do kuchni!
Tak szybko jak
wpadł, tak szybko zniknął z salonu. Chwilę jeszcze patrzyłam na przejście,
którym wyszedł, by później zerknąć na pozostałą czwórkę, która bacznie
przyglądała się całej sytuacji z lekkim rozbawieniem.
- No dobra, jak tam
chce. – Wzruszyłam ramionami, ponownie zajmując się naleśnikami z czekoladą. –
Wzięliście sobie…? – spytałam, obracając głowę lekko w ich stronę.
Kilka sekund potem
obok mnie siedział już Niall z pełnym talerzem.
- Smacznego. –
Uśmiechnęłam się, widząc, jak zaczyna jeść. – Mam nadzieję, że będzie ci…
- Jakie to pyszne!
Musisz mi coś jeszcze kiedyś ugotować, April! – wybełkotał z pełnymi ustami.
- Skąd wiesz, że to
ona je zrobiła? – zapytała Eleanor z tajemniczym uśmieszkiem, a ja uniosłam
brew.
- Och, proszę cię,
wszyscy wiedzą, że ty nie potrafisz gotować – odparł Horan, nie przerywając
jedzenia.
Wszyscy, mnie
włączając, momentalnie wybuchli głośnym śmiechem, a biedna, obrażona Eleanor
skuliła się na końcu kanapy, składając ręce na piersiach i coś mamrocząc pod
nosem.
***
I jak? Tragedia, nie? ;c
Z racji tego, że koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami, a ja mam jeszcze trochę do nadrobienia i zaliczenia, kolejna notka pojawi się za jakieś dwa, czy może nawet trzy tygodnie... Zobaczymy.
Byle do następnego!
PS Wybaczcie, że moje wywody są długie jak pół rozdziału... Dla nich powinnam chyba osobne posty tworzyć albo wgl zrobić nowego bloga! Hahah ;D
Widziałaś jak wczoraj zacieszam to teraz tak samo zacieszam . A chyba nawet wyżej podskakuje po łóżku xd I ten rozdział jest jak zwykle a-m-a-z-a-y-n ,ale to u ciebie norma i nie wiem dlaczego twierdziłaś, że jest nudny xd i nie ma jak zakochany Horan....No bo on jest c'nie? xd A Malik taki kurwa zdystatnsowany,mzamiast zacząć się jarać tym, że przyjechała jego lofff ( ja bym zaczęła tarzać się o podłogę i srać jednocześnie). WE WANT SALIK! SALIK! NOT SORAN! Jeżeli odwalisz taką akcję to ja przysięgam wbiję do twojego liceum i zacznę wrzeszczeć, że April nie może się spotykać z Niallem xd ALbo wrzucę się do naszzej wrocławskiej fontanny xd
OdpowiedzUsuńKażda kara będzie dobra xd
No i kochanie dziękuję,dziękuję za polecenia mojego bloga,który i tak jest kijowy i nudny,i chyba nic mu już nie pomoże. <3
C.H. <3
Nie chciało mi się logować.
xxx
jejej ;D jak zwykle mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym obudzić się w pokoju Nialla, w koszulce Malika *_*
Zdenerwowany Harry - bezcenne :D
Mam nadzieję, że April bd z Zaynem? Nie żebym miała coś do Horana, no ale weź :) Zayn and April - widzisz jak pięknie pasuje? ^^ ~ @Wikuuu1
Wreszcie wróciłaś! :D Nie ma co, podjęłaś dobrą decyzję babe ;)
OdpowiedzUsuńJeny. Jak ja marzę o tym, żeby Eleanor była taka fjana w rzeczywistości. Kurde, ale na serio nie potrafię w to uwierzyć. Głupia ja :< Jestem okropna, powinnam Louśka wspierać...a nie potrafię jeśli o nią chodzi.
Harry-superkucharz mnie zabił kompletnie xD i nie marudź, rozdział wcale nie był taki zły, nie w każdym musi być akcja :D Ten był za to miły i uroczy i przez ciebie mam ochotę na naleśniki z Nutellą :( *burczy w brzuchu*
Teraz będę czekać z niecierpliwością na 16 bo kurde napisałaś że będzie boska! XD
oh świetny . długo na niego czekałam ale opłacało się.:)
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie.<3 będzie z Malikiem, czuje to.:D
wejdź jak masz czas.:) może Ci się spodoba .
http://usesomebodyx3.blogspot.com/
Nie ma to jak się obudzić w pokoju Nialla, mając na sobie koszulkę Zayna *______* hahahaha, według mnie rozdział jest taki... przyjemny? nie wiem jak to nazwać XD czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńjest świeeeetny! :D kocham to opowiadanie, niecierpliwie czekam na więcej (:
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie - http://tears-stream-down-my-face.blogspot.com
Jak dla mnie rozdział baaaaaaaaaardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że April będzie z Zaynem, jakoś mi do Nialla nie pasuje, nie żeby coś ;p
Czekam na 16, skoro ma być lepsza niż 15.
Zapraszam też do mnie:
http://zbieramisienarefleksje.blogspot.com/
Tragedia? Dziewczyno, Ty chyba nie wiesz, co mówisz O_o Nie wiem jak innym, ale mi rozdział strasznie się podoba!
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak wytrzymam kolejne 2-3 tyg. bez NN... Damy radę!
Pozdrawiam, @iMartinaa :)
w końcu jest 15!! warto było czekać.
OdpowiedzUsuńrozdział naprawdę genialny!!
fajnie, że April jest u chłopców.
hhaha nie ma to jak agresja Styles'a ; DD
czekam z niecierpliwością na next'a.
pozdrawiam. ♥
doczekałam sie! niech april bedzie z zaynem!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie gdzie przed chwila ukazał sie 21 rozdział :)
galaxy-strawberry.blogspot.com
No i w końcu doczekaliśmy się piętnastki! I zastanawiam się, dlaczego uważasz ją za tragedię? Wręcz przeciwnie, wyszła znakomicie.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się też, jakbym czuła się, gdybym obudziła się u Horana w pokoju z założoną na sobie koszulką Malika *__*
No i zauważyłam błąd... a mianowicie imię Calder piszę się Eleanor, a nie Eleonor, ale to taki szczegół. ;)
A wszystko jest PERFECT, czekam na szesnaskę i mam cichą nadzieję, że pojawi się jak najszybciej :) <3
Ten rozdział wyszedł genialnie *_* Strasznie mi się podoba.!!! Czekam na kolejny rozdział , który ponoć ma być pełen akcji <3 ^.^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Szkoda, że następny będzie dopiero za jakieś kilka tygodni, ale wytrzymam i oby tak dalej : D
OdpowiedzUsuńsuuper ;D naprawdę mi się podoba xD nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału xD zapraszam także do mnie http://paczanga.blogspot.com/ ;D
OdpowiedzUsuń@Dosiek_
TO jest boskie czytając to cały czas się uśmiechałam jak głupia :D:D Cudo :D ! - Izzy xx
OdpowiedzUsuńMoże mi w to nie uwierzysz ale wczoraj uśmiechałam się jak głupia do ekranu telefonu. Ta akcja z Harrym rozbawiła mnie na maksa ale noo.. niech się jeszcze trochę bardziej rozkręci! Fajnie piszesz i sporo opisujesz. Podoba mi się i czekam na 16. Mam nadzieje ze oszczędzisz mi tego bólu i dodasz go jak najszybciej.Za tydzień mnie nie ma w domu wiec nie rób mi tego! Chcesz żebym się turlała ze śmiechu na korytarzu w akademiku w innym państwie!?
OdpowiedzUsuńP.S dziękuje za poprawę humoru wczoraj :D
Mari!
OdpowiedzUsuńKochanie! <3
Dupo, wiesz, ze ja od początku nie popierałam zawieszenia tego bloga, prawda? Znam Cię i wiem, że nie dasz rady nie pisać :D
W dodatku.. Jak nas dwie się do dupy zbierze to powstają różne wspaniałe pomysły. Choćby akcja zawarta w #SIXTEEN :D
Ten rozdział hm...
Dobrze wiesz, że Elka jest jedną z bardziej znienawidzonych osób w moim życiu :D Dlatego... Nie lubię tego xd
Nie no.. joke. Sama wiesz, że nie możemy jej zabić w tym opowiadaniu ;/ Smutne, ale coż...
Wgl to uważam, że April na pewno wyglądała sexownie w bluzce Zayna :D W dodatku ja bym nikogo nie zostawiła w domu z Elką, więc współczuję biednej April.
Pamiętaj kto kogo ma nie lubić i na jaki sparing czekam xd
Mam nadzieję, że nikt nie będzie zawiedziony postacią Dee w tym opo :D Zbyt długo o nią walczyłam!
Cóż...
Lubię jak Harry się wkurza bo ma taki cudowny sposób odreagowywania :D Nie sądzisz? :d Aż chce się go denerwować xd
Kocham Cię i dziękuję za polecenie bloga, którego i tak pewnie nie skończę xD
Wyślij mi 16 i pisz 17*! :D
*nie zapomnij o cytrynowych włosach xd
Dee! :D
Wreszcie cos dodalas! Nie to ze nie czytalam tegowczesniej ale tutaj to jakos inaczej <3 @patrycjafaron
OdpowiedzUsuńNotka dobra tylko troche mało wyjaśniająca i musze sie chyba wziąc za Ciebie !!!
OdpowiedzUsuńkochana jestes w każdym bądź razie bo odwiesiłas bloga :**********
~Naki
Suuuper,że już wróciłaś! :) Ten rozdział nie jest żadną tragedią, jest faaajny! ;D Jeeeeju,też bym się chciała obudzic w koszulce Zayn'a w pokoju Nialler'a ^^
OdpowiedzUsuńI Hazza..hahah, nie moge po prostu :DD
Mam nadzieję,że April będzie z Zaynem..jakoś tak bardziej do siebie pasują.. :D
No to super,super i pisz szybko następny, nie mogę się doczekac ;)
@Cornelia1dxx
Rozdział jest na pozór dobry, nie nudzący. Przyjemny do czytania. Taki delikatny wstęp do miażdzącej super nowości! na którą niezmiernie czekam. Usycham z niecierpliwości. Mam nadzieję, że dodasz za niedługo 16! mrrrr *.*
OdpowiedzUsuńJuż się nie moge doczekać dalszych losów !
To nie jest tragedia! To jest fajne! Czytasz i gości ci na twarzy szeroki uśmiech. Rozdział jest taki ciepły i "słoneczny". Weź wyślij do mnie April, żeby mi naleśniki zrobiła hmmm? Dzięki! ^ ^ Z niecierpliwością czekam na 16 ^ ^
OdpowiedzUsuńulubiony kolor Nialla to zielony ? xdd pisz częściej , bo nudy -.-
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://mrsdirectioner.blogspot.com/
Świetny rozdział,czekam na następny:]
OdpowiedzUsuńTwoje słowa odciskają się piętnem na płótnie mojej świadomości. Każda literka ma inny smak, pomieszany z zupełnie inną, słodszą nutką ekscytacji. Czuję to... Czuję pojedynczy dźwięk wypowiadany przez każdego z bohaterów, czuję ich myśli, kłębiące zagubione zakamarki umysłu. Dotykam ich. Dotykam każdej po kolei. Nie zwracam uwagi na wszechświat, liczy się tylko ta chwila. Jedno wydarzenie, jedna minuta, jeden wdech. Narkotyzuję się wonią nutek zawartych w pryzmacie rzeczywistości. Ich powolne ruchy muskają moją duszę. Paleta barw zdobi kolorowe kryształki ich odrębności. Sprawiają, że kąciki moich ust drgają, by po chwili ukazać od dawna skrywany, błąkający się uśmiech. Przymykam oczy, wtórnie zagłębiając się w opisaną przez ciebie tajemnicę...
OdpowiedzUsuńWidzę kilka, różnych, przeplatających się w niespodziewanych, lecz kluczowych momentach historii. Ich głośny krzyk przywołuje moją ciekawość. Każda z nich pragnie opowiedzieć mi kawałek swojej melodii. Czy mogę przejść obok nich obojętnie?
Nie. Oddychając głęboko, spoglądam na zawarty w tekście wizerunek April... Jej powstającą więź z Eleanor. Po raz pierwszy spotykam się z takim wizerunkiem tej dziewczyny. Już nawet naleśniki smakują inaczej...
Już sama JA reaguję subtelniej, oczekując kolejnego rozdziału w ich życiu. Oby takowy nastąpił prędko! <3
Love xx
*miało być: kluczowych momentów historii.
UsuńPrzeczytałam wszystko, bo coś mnie naszło na opowiadania i powiem ci, że mi się spodobało. Ten rozdział szczególnie - kocham Harrego za jego umiłowania do kuchni ;d Właśnie sobie Stylesa wyobraziłam z fartuchem do gotowania ^^ O i April umie gotować - fajnie ;D Też my se naleśniki zjadła tak wogle ;d Haha. czekam na nowy. pozdrawiam i życzę weny ;* [broken-inside.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńżadna tragedia, dobry rodział!:> zapraszam do siebie na http://itssoridiculous.blogspot.com byłabym wdzięczna za jakąś reklamę, komentarz dodanie do obserwowanych cokolwiek! :)
OdpowiedzUsuńuhuuu! będę 30! fuck yeaah! so, Kiedy weszłam na bloga po takim okresie rozstania z nim, nie wierzyłam własnym oczom, że jest 15! Czytałam ją z zapartym tchem, chcąc łaknąc to nowsze wątki. Czekam na 16, albowiem mówisz iż powali ona na łopatki równie dobrą jak poprzednie rozdziały 15 <3
OdpowiedzUsuńa.m.
podoba mi się. *___*
OdpowiedzUsuńProsiłaś, by powiadamiać Cię na tt, ale niestety mnie tam nie ma, więc zmuszona jestem napisać tutaj ;-) Zapraszam serdecznie na nowy, 10 rozdział. Obiecuję także zgłębić dzisiejszej nocy Twoje opowiadanie, by potem być na bieżąco. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńhttp://i-need-you-here-with-me-now.blogspot.com
Uwaga, zgrabnie uporałam się ze wszystkim! Nie była to żadna katorga, a wręcz przeciwnie. Przyjemnie czyta się ładnie zbudowane zdania. Nie ma mowy o zapadaniu się pod ziemię, moja Droga, opowiadanie jest naprawdę godne uwagi! Szczególnie Eleanor i jej brak umiejętności kulinarnych, haha. Będę tu zaglądać i proszę byś powiadamiała mnie o nowościach xx
OdpowiedzUsuńJakby to powedziec rzygam słitaśnym zachowaniem Elki belki. Biedną kuchni Hazzy, spokojnie dziki mustangu Aprilis September chciała posprzątać ! A więc Elka nie umie gotować powiadasz? Nie zdziwilabym się gdyby wgl co kolwiek umiała ;]
OdpowiedzUsuń