'To jest o tym, co może przytrafić się tak naprawdę każdemu z nas.'

niedziela, 22 kwietnia 2012

Fourteen

PROSZĘ WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW O POŚWIĘCENIE KILKU MINUT WIĘCEJ I PRZECZYTANIE TEGO:
Tak, więc, dziś zaczynamy niejako 'od tyłu'... Chcę mieć po prostu pewność, że to przeczytacie (bo mam nadzieję, że to zrobicie).
Jak już zapewne zauważyliście, pod tytułem bloga widnieje napis 'BLOG ZAWIESZONY'. I to jest właśnie zła wiadomość, którą chcę Wam przekazać... Zawieszam. Naprawdę nie chciałam tego zrobić, ale moja sytuacja mnie wręcz do tego zmusza. Muszę poukładać trochę spraw w życiu i się wreszcie ogarnąć, bo inaczej będzie jeszcze gorzej... A blog niejako staje mi na drodze. Absolutnie NIE KOŃCZĘ TEJ HISTORII, nawet nie ma o tym mowy, bo chcę w końcu jakąś moją fantazję dociągnąć do samego końca... :) Poza tym to opowiadanie, ten blog, no i oczywiście Wy, to wszystko jest dla mnie zbyt ważne, żeby z tego zrezygnować. Jestem prawie pewna, że mimo, iż pisanie odsunę na bok, zdarzą mi się momenty, kiedy po prostu chwycę kartkę i długopis, czy otworzę odpowiedni plik w Wordzie i zacznę zwyczajnie dalej coś skrobać.
A teraz coś, nad czym z pewnością się zastanawiacie: KIEDY WRÓCĘ? Nie wiem, naprawdę nie wiem i nie umiem Wam powiedzieć... Może moja nieobecność będzie trwała dwa tygodnie? Może trzy albo i miesiąc? Półtora miesiąca? Początkowo zastanawiałam się nad zawieszeniem aż do końca roku szkolnego, jednak to zdecydowanie zbyt długo i sama bym tyle nie wytrzymała ;d
Zdecydowałam się 'odejść w wielkim stylu', dodając Wam wcześniej czternasty rozdział, który, nie powiem, całkiem mi się podoba. Obiecuję, że postaram się wrócić jak najprędzej z porcją kolejnych notek, stworzonych z wkładem całego mojego serca i mnóstwa energii. Nie zawiodę Was.
A kończąc już, liczę na zrozumienie z Waszej strony, bo z pewnością nie tylko ja mam problemy... Dziękuję Wam i, co ważniejsze, PRZEPRASZAM.

PS Wybaczcie ewentualne błędy, nie miałam czasu już sprawdzić tego rozdziału <3

***
 
Dopiero słysząc samą siebie, zorientowałam się, że głos mi się łamał. Zasłoniłam usta ręką, przebiegając wzrokiem po twarzach obecnych i przykucnęłam, zaciskając mocno powieki.
Nie rycz, idiotko, nie rycz!
Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Nagle poczułam gdzieś wewnątrz szarpnięcie, jakby ktoś rozrywał mnie od środka. Okropne uczucie.
Słysząc głos Nialla i czując na plecach jego rękę, stanęłam z powrotem na nogi. Udało mi się powstrzymać łzy.
- I’m alright – szepnęłam jak najpewniej mogłam, rzucając mu przelotne spojrzenie. – Moglibyście też pójść…? – Spojrzałam jeszcze na Lou i Hazzę.
Tylko Tomlinson był na tyle inteligentny, by zrozumieć, o co mi chodziło. Chwycił dwójkę przyjaciół na ręce, krzycząc ‘Idziemy szukać marchwi!’. Oglądałam, jak ciągnie ich na zaplecze, z lekko uniesioną brwią, dopóki nie zniknęli z mojego pola widzenia, a dopiero wtedy, biorąc kolejny głęboki wdech, obróciłam się do pozostałej dwójki. Wcale nie pomagały mi ich wyczekujące spojrzenia.
- Wiesz… Może usiądź, bo chyba zaraz się przewrócisz… - Niepewnie odezwał się Zayn, podnosząc z miejsca, widocznie, chcąc mi pomóc.
- Siadaj – syknęłam, wbijając w niego wzrok, a ten posłusznie wykonał polecenie. – Sama umiem usiąść.
Powoli spoczęłam na miejscu, które jeszcze chwilę temu zajmował Louie. Otworzywszy oczy, ujrzałam lekko kpiącą minę Liama, który wygodnie rozciągnął się w fotelu, krzyżując ręce na piersi.
- No więc…? – ponaglił mnie. Zacisnęłam zęby.
- Tak naprawdę… Nie wiem, co mam wam powiedzieć – westchnęłam, pochylając się lekko do przodu. – Sądziłam, że będę musiała się jeszcze trochę natrudzić, by was znaleźć… A nie, ze spotkamy się praktycznie od razu po moim przyjeździe. – Skrzywiłam się lekko, podnosząc wzrok. Zobaczyłam jak Zayn otwiera usta, by coś powiedzieć.
- Nie musisz nic mówić, bo to nie two-
- Nie wiem, po co tu w ogóle przyjechałaś. – Wszedł mu w słowo Liam, ironicznie się uśmiechając, a Muzułmanin spiorunował go wzrokiem.
 Co się do cholery dzieje…?!
Patrzyłam na to z szeroko otwartymi oczami.
- Mógłbyś być trochę milszy? – poprosił szorstkim tonem Malik.
- Chyba raczej nie – odparł Payne, nie patrząc na niego.
- Przestańcie… - szepnęłam, jednak oni zdawali się mnie nie słyszeć, dalej docinając sobie nawzajem.
To jakieś żarty…
- Zayn, wyjdź – syknęłam w stronę czarnowłosego, jednak nie doczekawszy się reakcji, kopnęłam go w kostkę. – Wyjdź – powtórzyłam trochę głośniej.
Spojrzał na mnie zdziwiony, ale widząc zapewne moją minę, powolnym ruchem podniósł się z kremowego fotela.
- Jeśli spróbujesz ją jeszcze raz obrazić to… - zaczął, wskazując palcem na przyjaciela, choć chyba nie można było ich chwilowo określać tym mianem.
- Powiedziałam WYJDŹ, Malik! – Tym razem krzyknęłam, uderzając ręką w stolik.
Auć. Zabolało.

~*~

Ostrzejsza niż sądziłem.
Zdecydowanie.
Zaskoczyło mnie zachowanie tej pozornie delikatnej dziewczyny, jednak starałem się zachować kamienną twarz, nie dając tego po sobie poznać. Wbiłem w nią wzrok oczekując kolejnego ruchu po tym, jak wywaliła stąd Zayna, a ten chcąc czy nie, musiał wyjść.
Tym razem w jej oczach dostrzegłem jakąś nutkę zdecydowania. Widocznie przy Maliku coś ją powstrzymywało i dopiero teraz mogła swobodniej działać.
Czekałem.
- Wiesz… Z jednej strony wmawiam sobie, że wiem, czemu mnie tak nienawidzisz. - Zaczęła swój monolog, a ja zamieniłem się w słuch. - I chyba wolę się tej wersji trzymać. A z drugiej strony tak naprawdę nie mam bladego pojęcia, czemu…
Wierz mi, sam chciałbym to wiedzieć.
- Nie będę się w to zagłębiać. A odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie, przyjechałam tu, by pogodzić dwójkę wspaniałych przyjaciół, którzy posprzeczali się, gdyż ja nieświadomie i niepotrzebnie wpieprzyłam się w ich życie. I teraz zamierzam naprawić swoje błędy.
Wydawała się naprawdę wierzyć w sens swoich słów; była zdeterminowana. Chciała wszystko odkręcić, jednak jak zamierzała to niby zrobić? Jak, jeśli, do cholery, ON już się w NIEJ…
…zakochał?
O ile nie oni obaj.
- Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak okropnie się teraz czuję, Liam.
Wzdrygnąłem się na dźwięk swojego imienia, uświadamiając sobie, że na chwilę odpłynąłem.
Dużo mnie ominęło?
- Bo zdałam sobie sprawę, że rozwalam wam zespół. Mój ulubiony zespół… Sama go niszczę. To… okropne. – Głos zaczął jej drżeć, tak jak i jej sylwetka.
Tknęło mnie coś.
Tak nagle.
Po prostu.
Pękłem.
Odpadłem zupełnie, gdy zobaczyłem na jej twarzy łzy. Znów mnie zaskoczyła. Tym razem na tyle, bym mógł tylko siedzieć w miejscu i patrzeć, nie wiedząc, co zrobić. Schowała twarz w dłoniach.
- Nie chciałam tego, słyszysz…? – wyszeptała, pociągając nosem. – Ja jestem okropna. Nie mam prawa nazywać siebie Directionerką…
- Przestań.
Powiedziałem to nieświadomie i dopiero po chwili zorientowałem się, co zrobiłem. Dziewczyna wpatrywała się już we mnie z niedowierzaniem.
Teraz nie mogę się już z tego wycofać.
- To… To nie tak. To nie ty… Tylko ja. – Podniosłem się z siedzenia, następnie kucając przy jej fotelu. Dygotałem lekko. – Ty w zasadzie… nic nie zrobiłaś – powiedziałem, kręcąc głową. – Przepraszam, że przeze mnie…
- Nie mnie przepraszaj. Tylko Zayna – przerwała mi. Mówiła już normalnie. – Pogódźcie się. Już.
Zanim dobrze zorientowałem się w sytuacji, opuściła lokal.
Wybiegła na deszcz.

~*~

Sama nie wiedziałam, dokąd zmierzam. Po prostu obrałam pierwszy lepszy kierunku i starałam się go w jakiś sposób trzymać. Biegłam przed siebie.
Idiotka. Przecież ty nie znasz tego miasta!
Fakt, nie znam go.
Zatrzymałam się, opierając o kamienny mur jednego z budynków. Przyległam do niego całym ciałem, jakby próbując ukryć się w ten sposób przed spadającymi z nieba, wielkimi kroplami wody. Ale po co? Już i tak byłam całkowicie przemoczona. Po dłuższej chwili łapczywego nabierania powietrza, zorientowałam się, że drżę z zimna. Osunęłam się po chłodnym murze na ziemię i objęłam rękami. Niepewnie rozglądnęłam się na boki.
Otaczała mnie tylko cisza i ciemność. Przez ostatnie łzy, które miałam w oczach, dostrzegłam konkury poszczególnych budynków, które jednak najpiękniej nie wyglądały. Światło stojącej nieopodal latarni migało, dodając otoczeniu pewnej grozy.
Dobrze, że chociaż się pali…
Nagle zgasło. Tak po prostu.
Jak na złość!
A ja aż wstrzymałam oddech.
Zacisnęłam powieki, skupiając się na wsłuchiwanie w dźwięki otoczenia. Zdecydowanie przeważał szum deszczu. Jednak pomiędzy wszystkimi innymi odgłosami zdołałam wychwycić coś jeszcze… Kroki.
Ostrożnie rozejrzałam się na boki i okazało się, że miałam rację. W moim kierunku ktoś szedł. I to w niepokojącym tempie.
Cholera.
Chwilę potem postać stała już obok.
- Nie rób mi krzywdy – szepnęłam wręcz błagalnie.

~*~

Siedziała kompletnie przemoczona na chodniku, kuląc się pod ścianą jednego z budynków, a dookoła panowały całkowite ciemności. Ostatnia stojąca w pobliżu latarnia, poszła widocznie w ślady reszty i także wysiadła.
Dobrze, że zdążyłem w porę za nią wybiec, bo nie przypuszczałbym, że dobiegnie aż tu.
Oddychając ciężko, stanąłem obok drobnej, zgarbionej sylwetki. Schylając się ku niej, usłyszałem, że coś mówi i chwilę zajęło mi dojęcie do tego, że było to ‘nie rób mi krzywdy’. Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Gdybym chciał, żeby coś ci się stało, nie biegłbym za tobą taki kawał drogi – powiedziałem łagodnie, obejmując ją ramionami.
April momentalnie odżyła, unosząc gwałtownie głowę do góry.
- Niall? To ty? – zapytała ledwo słyszalnie.
- To ja – zapewniłem ją. – Co ci do głowy strzeliło, żeby uciekać? I to w taką pogodę?
- Ja…
- Nieważne. Chodźmy stąd.
Pomogłem jej wstać i okryłem swoją kurtką, następnie przytulając do siebie. Bijący od niej chłód był wręcz straszny.
- Aleś zmarzła. – Potarłem jej ramię.
- Trochę – odparła, pociągając nosem.
Chciałem jak najprędzej znaleźć się w domu. Razem z nią.

~*~

Wybiła dwudziesta trzecia. Jeszcze godzina do zamknięcia.
Nerwowo stukałam paznokciami w blat stolika, nie mogąc znaleźć sobie innego zajęcia. W tej chwili nie potrafiłam się na niczym skupić. Siedzący naprzeciw mnie Harry i Louis milczeli jak nigdy.
Westchnęłam cicho i w tym samym momencie poczułam wibracje trzymanego w ręce telefonu.
- Halo? – Odebrałam.
- Mam ją – odezwał się dobrze znany mi głos. – Jest cała, tylko trochę przemoknięta.
- Dzięki Bogu, Niall – szepnęłam, zakrywając usta.
- Zabieram ją do domu, jesteśmy już niedaleko… Są tam chłopcy?
Niezbyt podobał mi się ten pomysł, jednak po chwili stwierdziłam, że może tak będzie nawet lepiej.
- Louie i Harry tu są – odparłam, zerkając na wymienioną dwójkę. Siedzieli, nasłuchując, a na ich twarzach pojawiły się już uśmiechy. Słyszeli.
- Niech wezmą jej walizkę i wracają.
- Ale… - chciałam zaprotestować, jednak się powstrzymałam. – Pracuję do północy, więc z nimi nie przyjdę. Zabiorę ją jutro, dobrze?
- Zobaczymy – mruknął. – Już jesteśmy na zakręcie – oznajmił po chwili.
- Co miałeś na myśli? – zapytałam, jednak nie otrzymałam odpowiedzi, gdyż pożegnał się krótko i rozłączył. Moment wpatrywałam się w ekran telefonu, a gdy podniosłam wzrok chłopcy stali już na nogach.
- No to na nas czas. – Harry zbliżył się do mnie, następnie przesuwając wargami po moim policzku. – Przykro mi, że dziś nie wyszło – szepnął i szybko się wyprostował, gdyż Tomlinson pojawił się z wielką walizką mojej przyjaciółki.
- Co ona tam ma? – zapytał, siłując się z torbą.
- Przypuszczam, ze ubrania. To w końcu April – zaśmiałam się cicho.
- O Jezu… - stęknął, na co razem ze Styles’em zareagowaliśmy śmiechem.
- Dacie radę we dwóch. Wierzę w was! – powiedziałam, by podnieść ich na duchu.
- Pewnie, ze tak – potwierdził Loczek, napinając mięśnie.
- Proszę, zaopiekujcie się nią, dobrze? – Uścisnęłam obu szybko na pożegnanie.
- Możesz na nas liczyć! – Tomlinson zasalutował szybko, a Harry tylko posłał mi uśmiech. Chwilę potem obaj razem z wielkim bagażem zniknęli w nocnych ciemnościach. 

***
Mam nadzieję, że rozdział nie jest zbyt zawiły i połapaliście się, co i jak :) Dedykowany @MsVictoriaS, z którą spędziłam dziś trochę czasu i której zawdzięczam poprawę humoru ;D POWODZENIA NA TESTACH BEBE ;*
DO 'ZOBACZENIA', mam nadzieję, NIEDŁUGO <3

A i jeszcze do @Dee_Directioner & @JBluvsBabycakes : NIE WAŻCIE MI SIĘ ZAWIESIĆ WASZYCH BLOGÓW, BO POZABIJAM!!! 

To tyle.

26 komentarzy:

  1. To najpierw zacznę od skomentowania rozdziału:
    CUDOWNY *.* Jak zawsze, naprawdę... Chociaż nie jestem Directioner czytam Twoje opowiadanie, bo coś mnie w nim urzekło. 14 jest baaardzo ciekawa i z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem byłam ciekawa, co stanie się za chwilę :)
    Co do przerwy - przykro mi, że opuszczasz nas na jakiś czas, ale najważniejsze jest to, byś poukładała wszystko w swoim życiu. Mam nadzieję, że szybko do nas powrócisz :)
    Pozdrawiam, @iMartinaa <3

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham uwielbiam i nie wiem co jeszcze boski rozdział. Szkoda ze zawieszasz ale jeśli masz ku temu powody ja nie mogę decydować za ciebie. Powodzenia i mam nadzieje ze w dość szybkim tempie powrócisz tu bo ja jestem mega ciekawa co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pomyślałam, że Liam może być zakochany w April :O Myślałam, że po prostu jest do niej uprzedzony. Moja mina, kiedy to przeczytałam była bezcenna XDD No cóż, czekam na Twój wielki powrót :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. jej *___* ten rozdział chyba najlepszy ze wszystkich! <33 szkoda,że zawieszasz bloga,ale skoro musisz to rozumiem :)czekam na twój wielki powrót ^^
    @Wikuuu1

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział boski !! ; DD
    mam nadzieję, że szybko poukładasz wszystkie swoje sprawy i szybko wrócisz do prowadzenia tego bloga ; ))
    czekam z niecierpliwością na nn!!
    pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne i rozumiem *.*
    poczekam .<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyno to twój najlepszy rozdział. Oczywiście że zaczekam rozumiem cię, bo ja także nie mam lekko wyprowadzam się (oczywiście wbrew mej woli) do Borneo. Niestety a ja tak bardzo nie chcę opuszczać was, nasze Polskie Directiners.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej ej mam jeden postulat ! :D Niech April będzie z Niallem a nie z Zaynem :D By mega do siebie pasowali . Rozdział ogółem mówiąc przezajebisty jak zresztą wszystkie inne :) Jesteś zbyt dobra :( Z niecierpliwością czekam na następny :) - Izzy xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny! :) Już Ci wiele razy mówiłam, okej, okej..pisałam jak bardzo uwielbiam Twojego bloga, to wszystko jest takie...genialne? Taak, to chyba trafne..:D fabuła, bohaterowie, Twój styl pisania..czego chcieć więcej?! I Liam wreszcie się powoli przekonuje, co do April, woop, woop!Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i wrócisz do nas szybko! Trzymaj się babe xx

    OdpowiedzUsuń
  10. jeeest świetny , mam nadzieje , że ułożysz szybko swoje sprawy i do nas wrócisz jak najszybciej bd mogła . Bd tęsknić . x )

    Zapraszam do mnie : http://eveything-about-you.blogspot.com/ mile widziane komentarze . ; ))

    @dominikaahearts

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej, jak możesz zawiesić bloga przeduprzedzeniemnaz co z Liamem i Zaynem? Czy się pogodzą? Boże, wracaj do nas jak najszybciej ;)
    A Payne to się czasem powinien powstrzymać i ugryźć w język.
    Rozdział zdecydowanie jednym z najlepszych. Będę na Ciebie z niecierpliwością czekała. Ale bez żadnego nacisku hahahaha
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Co do rozdziału, to przeboski ! ! ;D No,ale kurcze co z Zaynem i Liamem? Zostawiłaś nam dużo do myślenia na ten czas, kiedy Ciebie nie będzie.. Mam nadzieję, że uporządkujesz swoje wszystkie sprawy i będzie okej. ;)) Życzę Ci powodzenia i wracaj szybko. :)

    Trzymaj się,
    @Cornelia1dxx

    OdpowiedzUsuń
  13. jak możesz nam to robić? pojadę do Ciebie i zamknę Cię w pokoju bez jedzenia i picia do póki nie napiszesz kolejnego rozdziału! ;p
    14 oczywiście zajebista i trzymająca w napięciu;d


    ~Naki

    OdpowiedzUsuń
  14. Czuję się tak cholernie wyróżniona, czytając swój nick pod prawie każdym rozdziałem, że aż sama nie wiem, jak mam ci się za to odwdzięczyć... Dziękuję za to, że jesteś. Bez względu na wszystko, co robisz, będę szanować twoje decyzje, bo to przecież twoje życie i nam nic do tego. Cieszę się jednak, że dodałaś ten rozdział, dzięki czemu mogłam się dzisiaj zagłębić w tej poezji, jaką tworzysz.
    Każda linijka, każde zdanie i każda literka są tak odpowiednio ze sobą zestawione, że po przeczytaniu tego trzykrotnie, nie wiem, co powiedzieć, bo po prostu brakuje mi słów. Czarujesz, wiesz o tym? Jestem taką twoją marionetką... Kusisz mnie całą sobą. Nie wiem, czy to normalne, ale podoba mi się to i nie zamierzam z tego rezygnować. Dodam jeszcze od siebie, że Payne to palant, który czasami powinien ugryźć się w język, a Niall pod powłoką żarłoka, skrywa całkiem przyjemne oblicze. Jestem pewna, że jeszcze wiele się tutaj wydarzy, a co najważniejsze - pooglądam rywalizację /Zayn kontra Malik/ o względy April. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest już późno i sama do końca nie wiem co piszę, ale mimo wszystko chcę ci jeszcze raz powiedzieć, że cię kocham i z niecierpliwością oczekuję twojego powrotu.
    I dla uspokojenia dodam, że nie zawieszam bloga, pasuje?
    Love xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Zayn kontra Niall.
      Mówiłam, że już było późno? Nie? To teraz mówię :) I przy okazji przepraszam <3

      Usuń
  15. naprawdę świetny blog, zakochałam się w nim! Zapraszam od mnie, skomentuj nowy post :D Pisz dalej! Na pewno tu wpadnę!
    http://najamajke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie zawieszaj! Albo jak musisz to tak tylko niezadługo, proszę !
    Jestem w nim zakochana od pierwszego zdania które przeczytałam. Może nie jestem wielką znawczynią od pisania i oceniania, to i tak moge powiedzieć z całym przekonanień to jest EKSTRA, FANTASTYCZNE, MAGICZNE! *.* przepraszam,że tak poźno dodaje komentarz, ale musiałam się wstrzymać. sama nie wiem czemu...?
    Ale jeszcze jedna rzecz, któa przyciągnęła moją uwagę Co z Zaynem i Liamem. Zostawiłaś mnie z kupą rzeczy do przemyślenia, ale jest i tak wielki cud *.*

    OdpowiedzUsuń
  17. Och Mari,Mari przyjebać ci tym bigosem? Bo wiesz w każdej chwili przekupię kogoś z nowego dworu bigosem i mi powie gdzie nasza kochana Mariola mieszka.
    Mam glany i tym razem jak JbLuvsBabyCakes mi chciała przyjebać to ty dostaniesz. Pozycze jeszcze od Czajki to będe miała dwie pray,więc uciekaj gdzie bigos rośnie ;D
    Dobrze,wiem, że pisania nie zawiesisz,bo dzięki temu potrafisz się wyładować. Mimo wszystko,mam nadzieję, że wrócisz gdzieś w połowie czerwca. <3
    Stay Strong,babe.<3
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne, świetne, ŚWIETNE!
    Nie mam więcej do powiedzenia.
    I <3 U DZIEWCZYNO! <3333333

    [in-case-you-didnt-know.blogspot.com] @roadtolovee xxx

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem jak inni, ale ja czekam z niecierpliwością na 15 <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam wszystkie rozdziały i śmiało moge stwierdzić ze twój blog jest jednym z najlepszych jakie czytałam! Kocham sposób w jaki opisujesz rożne sytuacje, uczucia. Piszesz szczegółowo ale rownież łatwo to zrozumieć ;) ja niestety tak nie potrafię ;( jestem ciekawa z kim będzie April, mam wrażenie ze z Zaynem ^^ a może by spróbowała z Niallem? ;) uwierz mi, masz talent i nie zmarnuj tego! @iSaw4HazNipples xx ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. jeeeeju ! Zajebiste to jest !
    Czekam na nn i zapraszam do mnie :
    www.the-laast-faarewell.blogspot.com

    @carolcieeekkk

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz co!Teraz jak podałaś mi ten adres i ja się wkręciłam to czytam, że jest zawieszony?! chyba mi serce zaraz stanie :C ja nie mogę, płakać mi się chce jak se wyobrażam co to będzie bo Ni i Zaynie są w tej April zakochani...kuźwa, kocham Ziam'ową nutkę w twoim opowiadaniu! aż mam ochotę zacząć cię namawiać żebyś związała Nialla z April a Zayna z Liamem... :D to chore xD
    taka mała podpowiedź ode mnie- jako że piszesz w pierwszej osobie i zmieniasz postacie z których punktu widzenia piszesz czasem trudno się połapać i dopiero po chwili wiadomo kto się wypowiada. dlatego warto by było żebyś na górze pisała kto mówi, to by ułatwiło czytanie :)
    czekam aż wrócisz~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak mogłaś zawiesić?! Masz jak najszybciej wstawić nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny blog, fajnie piszesz, czekam na następny rozdział.
    Wejdziesz na mój blog: http://cetrii-youaremyheaven.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Aleś zmarzła April, ale spokojnie Doktor Niall cię ogrzeje ;] huehueheu. EIII POWIEDZ MI CO ONA MA W TEJ WALIZCE? WGL POWIEM CI, ŻE TEN TEGO NO NORMALNIE NIE MOGĘ I FAP FAP FAP BO HAZZA MUSNĄŁ POLICZEK CLAUDII NO I BYŁO FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP FAP

    OdpowiedzUsuń