'To jest o tym, co może przytrafić się tak naprawdę każdemu z nas.'

czwartek, 8 marca 2012

Nine

Dziś mijał tydzień, od kiedy wróciliśmy do Londynu.
Z racji tego, że jak na razie mieliśmy przerwę od koncertowania, mogliśmy nareszcie odpocząć w domu i się zabawić. Mnie jednak, w porównaniu do reszty, doby ciągnęły się w nieskończoność. Jedynie parę razy wyszedłem gdzieś z nimi na chwilę. Poza tym, nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca ani żadnego konkretnego zajęcia, więc zwyczajnie snułem się po domu lub zamykałem w swoim pokoju, przesiadując tam następnie całe godziny i wciąż tylko sprawdzając Twittera. Gdybym jeszcze coś pisał… Ja natomiast tylko w kółko odświeżałem stronę.
Tak było też tego ranka. Wszedłem z telefonu na portal z nadzieją, że tym razem ujrzę tam wiadomość od dziewczyny. Schodząc po schodach tweetnąłem coś do fanów, prawie z nich spadając, gdyż byłem jeszcze odrobinę zaspany. Znalazłszy się na dole, ujrzałem Nialla z głową w lodówce, wyjadającego z niej, co popadnie. Przystanąłem na chwilę, lekko zaskoczony tym widokiem, wbijając wzrok w plecy przyjaciela. Kiedy nie doczekałem się żadnej reakcji z jego strony, poza mlaskaniem, oczywiście, odchrząknąłem głośno.
- Niall. Co ty do cholery robisz z zawartością MOJEJ lodówki? – zapytałem, akcentując przedostatnie słowo i podchodząc bliżej.
Blondyn wyprostował się jak na komendę i powoli obrócił w moją stronę. Z wypchanymi ustami wyglądał jak chomik. Z tą różnicą, że chomiki są o wiele słodsze.
- Nic – mruknął, prawie mnie przy tym opluwając, a następne uciekł trzaskając po drodze wszystkimi możliwymi drzwiami, zabierając wcześniej ze sobą zawiniętego w folię kurczaka, zakupionego w Tesco dnia poprzedniego.
Krzyczenie na niego nie miało sensu, a próby odebrania mu jedzenia byłyby wręcz samobójcze, więc nie zrobiłem nic poza głośnych westchnięciem. To, co Horan dostał w swoje ręce, oczywiście, jeśli o rzeczach jadalnych mowa, było już jego własnością i szanse na odzyskanie tego były praktycznie zerowe.
Otworzyłem na nowo lodówkę, mając nadzieję, że Irlandczyk oszczędził jakąś żywność. Niestety, nie znalazłem tam nic poza słoikiem dżemu morelowego, którego wręcz nienawidzę i naprawdę nie miałem pojęcia, jak się tam znalazł, resztką soku, niezdatnego już do picia, gdyż termin ważności minął parę dni temu, oraz oczywiście światła. Nie mając innego wyboru, ruszyłem w kierunku apartamentu Harrego i Louisa.
Pomimo, iż Styles był już od paru miesięcy pełnoletni, a Tomlinson nie pełnił funkcji jego prawnego opiekuna, ta dwójka wciąż mieszkała razem. Może to i lepiej, bo oni nie potrafili długo bez siebie wytrzymać. Pozostawienie wszystkiego, tak jak jest, było więc zdecydowanie dobrym pomysłem. Dodatkowo rezygnując z ‘przeprowadzki’ Harrego, zaoszczędzili mnóstwo czasu i sił.
Ponieważ w tym miejscu nie istniał zwyczaj pukania do drzwi, zwyczajnie wszedłem do części domu należącej do Larrego, rzucając jedynie krótkie ‘cześć’ po przekroczeniu progu.
- Macie coś do jedzenia? – zapytałem od razu, nie owijając w bawełnę. – Horan splądrował mi lodówkę. – Podrapałem się w głowę lekko zmieszany, rozglądając się po pomieszczeniu.
Louis leżał rozwalony na całej długości kanapy, oglądając telewizję, choć przeskakiwania z kanału na kanał raczej nie można tak nazwać. Payne za to usadowił się w fotelu z książką i telefonem, na przemian czytając i odpisując na otrzymywane, co chwilę SMS-y. Byłem niemal pewny, że wszystkie były od jego dziewczyny Danielle. Widząc mnie, otworzył lekko usta, jakby chciał coś powiedzieć, jednak po paru sekundach widocznie zrezygnował i rzucił mi smutne spojrzenie, na co ja uciekłem mu wzrokiem. Od czasu tej głupiej sprzeczki nie rozmawialiśmy ze sobą i jakoś trudno było któremukolwiek z nas się odezwać. Pozostawały nam więc te ‘wzrokowe gry’.
Mym ratunkiem okazał się Harry, który ubrany w fartuszek, wyłonił się z kuchni.
- Kto chce naleśniki? – zapytał wesoło, zerkając po kolei na każdego z nas.
Bez słowa ruszyłem w jego kierunku i zająłem miejsce przy stole. Zaraz za mną do pomieszczenia wpadł jak zwykle bosy Tomlinson, drąc się w niebogłosy i tuląc się do Stylesa. Liam zaś grzecznie odmówił i widocznie udał się do siebie, gdyż do moich uszu dobiegł odgłos otwieranych i zamykanych drzwi.
Jadłem w ciszy placek za plackiem, patrząc na wygłupiających się w najlepsze chłopaków. Harry robił ‘samolociki’ i kazał Louisowi ‘otwierać hangar’, a kiedy ten chciał już zjeść nabitego na widelec naleśnika, ‘samolot’ zmieniał tor lotu. I na odwrót.
Przynajmniej im dopisywały humory.
Kiedy w końcu przypomnieli sobie, że nie są sami, zaczęli się interesować napięciem między mną a Paynem. Dopytywali się, czemu nie rozmawiamy, co się właściwie stało i jak się czuję.
- Posprzeczaliśmy się… o głupotę – odparłem niechętnie, odkładając widelec na talerz. – Nie wtrącajcie się, sami to załatwimy – dodałem, domyślając się, że knują już coś w myślach.
Spojrzeli po sobie, lecz po chwili skinęli zgodnie głowami.
- Przynieś mi tego kurczaka na obiad. Przyrządzę go tak, jak lubisz – zaproponował z uśmiechem Harry, zbierając ze stołu naczynia.
- Niestety kurczaka nie będzie… Horan go uprowadził.
Wbiłem wzrok w widok naszego ogrodu za oknem, który wydał mi się nader interesujący, gdyż chciałem wyrzucić z myśli Liama. Niezbyt mi się to udało, gdyż mój przyjaciel ciągle w nich siedział.
- Czyli jemy dziś na mieście… – podsumował Lou, wyciągając się na krześle i klepiąc po brzuchu.
- …a Horan płaci – dokończyłem, wstając i kierując się do swojego ‘mieszkania’.

~*~

Wolałam chyba nie wiedzieć, ile muffinek pochłonęłam w ciągu dwóch godzin spędzonych w Starbucksie, choć z drugiej strony nie miało to większego znaczenia. Gdy pora obiadowa zaczęła zbliżać się wielkimi krokami, niechętnie opuściłam lokal i wróciłam do domu. Pomimo, że sama nie byłam zbytnio głodna, przygotowałam szybko jakieś danie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ojciec raczy wrócić do mieszkania. Patrząc na to inaczej, zapewne i tak, gdyby wrócił, oczywiście, wybrałby się do jednej z drogich restauracji w mieście z kimś, kto z pewnością nie byłby jego córką. Wzdychając lekko, pozbyłam się ponurych myśli i popędziłam do sypialni. Od razu rzuciłam się na laptopa, z którym rozłożyłam się na łóżku. Nowa wiadomość już na mnie czekała. Szkoda tylko, że nie od tej osoby, od której chciałabym ją otrzymać…

~*~
Nando’s.
Bo gdzie indziej moglibyśmy pójść, kiedy to Niall Horan miał wybór?
No właśnie – tylko tam.
Blondyn niezbyt przejął się faktem, iż musi zapłacić za całą naszą piątkę i tylko cieszył się, że może w końcu zjeść w swoim ulubionym lokalu. Uśmiechał się nieprzerwanie podczas pochłaniania w szybkim tempie swojego dania, co chwilę chwytając telefon i odpowiadając na przychodzące na niego wiadomości.
Coś było nie tak. Zdecydowanie.
Nikt jednak o nic nie zapytał, gdyż chłopcy byli zbyt zszokowani postępowaniem naszego przyjaciela.
- Z kim ty tam tak esemesujesz, Niall? – zapytałem, chcąc zaspokoić naszą ciekawość. – Od kiedy ty w ogóle sprawdzasz telefon podczas posiłku? Przecież jedzenie jest święte! – Przedrzeźniałem się z nim.
Irlandczyk oderwał się tylko na moment od dania i ekranu swojego białego iPhona, by spojrzeć na mnie z politowaniem, a potem powrócił do swych poprzednich zajęć, wpychając sobie mięso do ust. Louis skomentował wszystko śmiechem, a Zayn wciąż powoli żuł swojego kurczaka, jakby czekając na dalszy rozwój akcji. Harry za to mało przejmując się tym, co dzieje się przy naszym stole, oglądał się za jakąś laską, siedzącą niedaleko nas. A nawet dwoma.
- Od kiedy po drugiej stronie jest nasz śliczna fanka imieniem April! – odparł wielce zadowolony Horan. – Poza tym, piszemy na Twitterze.
Tego się nie spodziewałem.
Nikt się nie spodziewał.
A w szczególności nie Zayn, który aż zadławił się swoim ulubionym kurczakiem.
- Louis, weź go klepnij! – poleciłem szybko, a Tommo szybko wykonał polecenie. Gdybym siedział obok bruneta, sam bym to zrobił, jednak obecnie nie miałem takiej możliwości. Malik dochodził do siebie przez moment.
Niall za to zdawał się niczego nie zauważyć. Cały czas wpatrywał się w telefon i dopiero po dłuższej chwili zmarszczył brwi, podnosząc wzrok.
- Nie odpisałeś jej – powiedział jakby z wyrzutem, spoglądając na Muzułmanina.
- O czym ty mówisz? – Zayn spojrzał na niego, wycierając usta serwetką i nie wiedząc, o co chodzi. Sam też chciałem wiedzieć.
- Dlaczego jej nie odpisałeś? – Tym razem z ust blondyna padło pytanie.
- Niall, nie wiem o co ci chodzi. Komu miałem odpisać? April…?
- No a komu?! – oburzył się Irlandczyk.
- Ciekawe tylko, na co, skoro ona się do mnie nie…
Nialler nie dał mu skończyć , tylko podsunął Malikowi swój telefon pod nos. Na jego twarzy momentalnie wymalowało się zaskoczenie i nerwowo zaczął szukać swojego BlackBerry. Chcąc się dowiedzieć, co takiego brązowowłosa napisała, Louis nachylił się w kierunku Zayna, by widzieć ekran iPhona.
- ‘I DMed Zayn, but He didn’t DM me back’ i smutna buźka – odczytał na głos i na chwilę zamilkł. – Och, Zayn, jak mogłeś?! – Udając oburzonego, Tomlinson uderzył go w ramię.
Przebywaliśmy w miejscu publicznym, a oni jak zwykle zachowywali się jak jakieś dzikusy. Złapałem się za głowę.
- Dzieci, spokój mi tu! – warknąłem na nich. – Ogarnijcie się łaskawie.
Spojrzeli na mnie lekko zaskoczeni. Nawet Harry zaprzestał wysyłania jakichś dziwnych wiadomości na migi do tamtych dwóch dziewczyn.
- Spokojnie, tato, bo ci ciśnienie skoczy – zaśmiał się Styles, klepiąc mnie w ramię.
Nie było mi wcale do śmiechu, więc szybko strzepnąłem jego rękę.
- Już dawno mi skoczyło – mówiąc to, podniosłem się z miejsca. – Dorośnijcie może, co? Zobaczymy się w domu.
Szybko opuściłem lokal, ignorując ich nawoływania.
Wiedziałem, że ona namiesza, wiedziałem! A teraz już dwóch idiotów będzie wariować na jej punkcie.
Po prostu pięknie.
Kopiąc leżący mi na drodze kamyk, naciągnąłem kaptur na głowę i ruszyłem w kierunku naszego kompleksu. Nie obchodziło mnie, że dzielił mnie od niego spory kawałek i najlepiej byłoby złapać taksówkę.
Potrzebowałem spaceru. Musiałem się przewietrzyć.

***
Może tak na początek... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET! ;D Dostałyście prezenty od naszych chłopców? ;) Bo u mnie w pokoju stoi z wazonie ogrooomny bukiet róż od Zayna huehue <33 Jakie ciekawe niespodzianki dziś otrzymałyście?
Osobiście lubię ten rozdział, a Wy? Podoba się? Mam nadzieję, że tak, bo BARDZO SIĘ STARAŁAM. No i jest o wiele dłuższy ;)) Podobnie jak EIGHT jest efektem mojego nocnego tworzenia haha.
Praca nad 10 stanęła w miejscu i nie wiem kiedy będę miała wenę i czas, by go napisać... A mam naprawdę tylko niewielki kawałek :( Dlatego też nowy rozdział nie pojawi się przez najbliższe dwa tygodnie - tego jestem pewna. Bardzo mi z tego powodu przykro, ale naprawdę mam w chwili obecnej tyle problemów i zmartwień na głowie, że nie daję rady. Już i tak latam co tydzień do psychologa... -,-'
Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie :) Postaram się, żeby TEN był jak najlepszy, jednak nie mogę tak sobie dać tam nie wiadomo czego, gdyż muszę trzymać się planu tej historii ;p
Do 'zobaczenia' za 2 tygodnie (tzn. pewnie w weekend 24-25.03)!

23 komentarze:

  1. Baaaaaardzo mi się podoba. Ja po prostu widząc, czy czytając o Zaynie i jego problemach, próbuję stworzyć w głowie swój własny scenariusz. Przeważnie każdy kończy się tak sami i wbrew pozorom nie jest to happy end. Z woli tego, że jestem zwolenniczkom smutnych końców, takie historię uwielbiam najbardziej, ale twój blog jest jednym z wyjątków. Użyłam liczby mnogiej, ponieważ na mojej liście jest takowych kilka. Marna garstka. Reszta do mnie nie przemawia, aczkolwiek może dlatego, że nie ma tam tego dramatu, który tak lubuję. To pewnie przez moją ambiwalencję. Mniejsza z tym. Jestem ogromnie ciekawa, co wydarzy się dalej. Obojętnie co dopowiedziałabym sobie w myślach, to ty i tak napiszesz coś, co mną doszczętnie wstrząśnie. Po prostu mnie zaskoczy. Dlatego też przeczekam te dwa tygodnie i wrócę tu, z nadzieję, na spektakularny koniec. Dziękuję.
    ps. Kocham Cię <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu, miałam napisać: na spektakularny rozdział/akcję. Sama nie wiem skąd wzięło mi się koniec. O.o

      Usuń
  2. What?! Dopiero za dwa tygodnie?! :O No nie! D; Ja tego nie przeżyję! ;(
    Matko Boska, robi się naprawdę interesująco! O.o Jestem bardzo ciekawa co się stanie w kolejnej notce i ciężko mi będzie do niej dotrwać, ale myślę, że jakoś dam radę.. I pewnie będzie warto. ;D Szczególnie jak będzie taka jak ta. ;D ^.^
    Myślałaś może o wprowadzeniu Larry'ego do opowiadania? ^.^ :P Kocham ich i z chęcią przeczytałabym coś o nich twojego autorstwa, bo po prostu genialnie piszesz. ;) <3
    A kawałek z Niallem i lodówką wymiata! xD Śmiałam się jak głupia. :P
    No nic, czekam na kolejną. ;)
    @Czarna367 - mój twitter. ;) Pisz w razie czego. ;D Mogę Ci też podać gg. :) Z chęcią posłucham problemów, może doradzę. :)
    Love you. <3 <3 <3 :* :* :* ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak możesz?! No jak?! DWA TYGODNIE! Przez ten czas chyba nauczę się na pamięć tego rozdziału ;P No i mówię poważnie xdd
    No i przypomniała się mi nasza rozprawka o DŻEMORZE MORELOWYM xdd <3
    Co mam pisać? Jak bardzo cię kcoham i jak zajebisty jest ten rozdział? Czy jak bardzo uzależniają twoje rozdziały? Ale ty to wszystko wiesz, wszechwiedząca Mari. <33\
    Jestem ciekawa co ty tam nabazgrolisz w tym swoim zeszyciku .
    xxx
    Milek. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww. Kocham ten rozdział. Kocham wszytsko co piszesz, więc nie ma problemu z czytaniem Twojego bloga ;)
    Zastanawiam się czy może Niall zakocha się w April czy coś. Cholera, bedzie mnie to dłuuuugo prześladowało. raczej przez całe te dwa tygodnie...
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahh.. Uwielbiam czytac twoje opowiadanie. Czesem nie ogarnialam co kto opisuje ale ok i tak jest calkiem dobrze ze mna. Nie moge sie doczekac kolejnego :) czekam..

    OdpowiedzUsuń
  6. Poprawiło mi samopoczucie. <3
    tak jak mówiłaś.
    hmm, nie lubię Liama w tym opowiadaniu ... i ogólnie to tez go nie lubię <3
    xoxo
    czekam na następny <3
    @m_franka

    OdpowiedzUsuń
  7. JEEEEEEEEEEEJCIU : D szczerze to Liam mnie trochę wkurza xd czekam na następny : )))

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdzialik:)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału:***

    OdpowiedzUsuń
  9. KOCHAM MOJE DEJA VU PODCZAS CZYTANIA TEGO ROZDZIAŁU :D
    nie będę tutaj pisała wypracowania, dobrze wiesz, że rozdział jest świetny.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie wystarczy, że czytam imię Zayn i już na mojej twarzy pojawia się uśmiech *_*
    Cały rozdział mi się strasznie podobał i czekanie na kolejny aż dwa tygodnie będzie dla mnie męczarnią :D
    Wyobraziłam sobie też Hazzę smażącego naleśniki i aż naszła mnie na nie ochota XD
    A Niall + jedzenie = mój ulubiony wątek w tym rozdziale :D

    Pozdrawiam i czekam na dziesiątkę :)
    @YourSmileSwag
    danceinthemoonlight.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. AWSOME AWSOME AWSOME !! Kurwa maciuś , to chyba twój najlepszy ! :D :)) Nie mogę się doczekać daalszej akcji ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. aaa! zajebisty;d
    nie wiem tylko jak możesz przerywać w takim momencie i tak znęcać się na ludziach!
    nie mogę doczekać się na następny ;D


    ~Naki

    OdpowiedzUsuń
  13. Niall + Jedzenie? Me gusta. XD
    Coś mi się wydaje, że zarówno Niall jak i Zayn czują coś więcej do głownej bohaterki, więc czeka na dalszy rozwój akcji. XD
    Może być ciekawie. ;>
    Się spinaj i szybko pisz. XD

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaaajebistyy; D
    Czekam na następny ;D
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  15. jest dobry,naprawde dobry :) czekam na konkret akcje :))

    OdpowiedzUsuń
  16. świetny blog! zapraszam do mnie: http://onedirection296505.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Matko. To jest cudowne . Kocham to. Czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. aaa! <3
    mój jest 20 komentarz! cóż za wyróżnienie! a teraz do rozdziału i bloga!
    Uwielbiam, talent, chcę więcej -> trochę mało ale to wyraża co odczuwam i myślę teraz.
    nie dobry Liam to pierwsze co się nasuwa po przeczytaniu tych rozdziałów.
    och chcę ich wszystkich z April już w 10!
    inna @m_franka niż myślisz xd

    OdpowiedzUsuń
  19. aż przeczytam poprzednie rodziały :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam nadzieje że April pogodzi się z Liamem.Odwiedź mojego bloga i dodaj komentarz.
    Pewnie Niallerowi też spodobała się brązowowłosa.Ciekawe kogo ona wybierze.Mam nadzieję,że szybko rozkręci się akcja.Mam nadzieję że problemy \Cię nie przerosną i będziesz nadal pisała.Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  21. ZAYN JAK MOGŁEŚ JEJ NIE ODPISAĆ? WSTYDZIŁBYŚ SIĘ!!!! NORMALNIE FOCH FOREVER NA PIĘĆ MINUT I JESZCZE DŁUŻEJ! LIAM, LIAM, LIAM METREM BYŚ POJECHAŁ, SZYBCIEJ BYŚ DOTARŁ A NIE KURNA ZA TAKSÓWKĘ BD PŁACIĆ CZTERY RAZY DROŻEJ. CZEMU WYDAJE MI SIĘ, JAKBY NIALL PISAŁ WŁASNI Z APRIL? ALE TO TYLKO TAKIE TAM MOJE PRZEMYŚLENIA. WŁAŚNIE MIAŁAM JUŻ DZISIAJ NIE MYŚLEĆ, BO TO JEST ZŁE. NIE MOGĘ JUŻ MYŚLEĆ! WGL HARRY I TE JEGO "MIGI" JAK TO NAZWAŁAŚ Z DZIEWCZYNAMI, KURNA ZNALAŁZ BY SE JAKĄŚ A NIE KURNA PODRYWA PIERWSZĄ LEPSZĄ!

    OdpowiedzUsuń