'To jest o tym, co może przytrafić się tak naprawdę każdemu z nas.'

niedziela, 18 marca 2012

Ten

Mimo, iż Niall zapewnił mnie, że Zayn wkrótce napisze, nie określił dokładnie, kiedy to nastąpi. Dodatkowo chwilę potem sam zamilkł. Po piętnastu minutach bezczynnego siedzenia i patrzenia w ekran komputera w oczekiwaniu na odpowiedź, z głośnym westchnięciem udałam się do łazienki. Stwierdzając, że każda pora jest dobra na kąpiel, napuściłam wody do wanny i zapaliłam kilka zapachowych świec. Następne trzydzieści minut spędziłam w wodzie z całą masą piany i w otaczającym mnie zewsząd zapachu lawendy.
Owinąwszy się ręcznikiem, wysuszyłam i rozczesałam włosy, a później podreptałam do garderoby, wcześniej osuszając całe ciało. Spędziłam tam dłuższą chwilę, dumając nad tym, które z dwóch trzymanych w rękach ‘śpiochów’ ubrać. Jeden z kombinezonów miał na sobie amerykańską flagę i był identyczny jak ten, który Niall miał kiedyś na sobie, a drugi był biały, przyozdobiony gdzieniegdzie różnokolorowymi paskami.
Jakby miał mnie ktoś w tym zobaczyć… Choć z drugiej strony – nigdy nie wiadomo.
Nie wiedziałam w sumie, nad czym ja się zastanawiam. Flaga była bezkonkurencyjna, więc drugi wieszak odwiesiłam z powrotem na jego miejsce. Szybko się ubrałam, zakładając pod spód bieliznę i białą bokserkę, a na nogi wsuwając skarpetki. W porównaniu do Louisa, ja nie przepadałam za chodzeniem na boso.
Zeszłam na dół do kuchni po coś do jedzenia i picia. Napełniwszy szklankę moim ulubionym sokiem pomarańczowym, bez którego nie mogłabym żyć, chwyciłam znalezione chwilę wcześniej w szafce przekąski i ruszyłam z powrotem ku schodom. Jeszcze dobre nie zdążyłam opuścić kuchni, gdy zmieniłam zdanie i zawróciłam do lodówki. Moja szklanka i tak po chwili miała być pusta, więc włożyłam pod pachę karton pełen soku i dopiero wróciłam do sypialni. Rozłożyłam wszystkie smakołyki na stoliku nocnym i na kołdrze obok komputera, a sama wyciągnęłam się na brzuchu wzdłuż łóżka.
Nie kryłam swej radości, gdy wreszcie zobaczyłam długo wyczekiwaną odpowiedź od Malika. Otrzymałam ją dopiero trzy minuty temu, więc chłopak z pewnością wciąż był na Twitterze, a potwierdziłam swoje przypuszczenia, widząc na jego profilu dodanego przed minutą tweeta.
Z komputera…
Sunęłam wzrokiem po ciągu znaków, który od niego otrzymałam. Szczególną uwagę przykułam do dwóch słów, na widok których serce zabiło mi mocniej.
‘…skype maybe?’
Byłam tym zaskoczona, zdecydowanie. Dłuższą chwilę wlepiałam jeszcze wzrok, podczas gdy palce zawisły na pewnej wysokości nad klawiaturą.
‘Yep, sure’
Z trudem się przemogłam i odpowiedziałam krótko. W następnej wiadomości podałam swój nick i także szybko wysłałam. Nerwowo przygryzłam wargę, w oczekiwaniu na odpowiedź z jego strony.
Tak nagle zaczęłam być zasypywana wiadomościami, gdy tylko ludzie spostrzegli, że ‘śledzi’ mnie któryś z członków One Direction. By zabić czas, zaczęłam przeglądać skierowane do mnie tweety i odpowiadać, na co ciekawsze z nich. A było tego sporo, trzeba przyznać. Chyba bałam się myśleć, co może czekać mnie w kolejnych dniach.
Jakieś pięć minut później o mało nie zeszłam na zawał, gdy dostałam na Skypie powiadomienie, że ktoś prosi o moje szczegółowe dane. Z bijącym sercem nacisnęłam ‘dodaj’, a niecałą minutę później odebrałam połączenie od tej samej osoby, wcześniej nerwowym ruchem poprawiając moje rozpuszczone włosy.
Uśmiechnęłam się do kamerki, widząc na ekranie twarz chłopaka, który odwzajemnił mój gest, machając mi lekko. Zrobiłam to samo, cicho się śmiejąc i witając.
- No to, co tam u was? Bardzo zajęci? – zapytałam, mimo, iż znałam odpowiedź. Na bieżąco śledziłam informacje o tym, gdzie są i co akurat robią chłopcy.
- Nic szczególnego – mruknął, drapiąc się w kark. – Skończyliśmy trasę i siedzimy w Londynie. Wpadliśmy wcześniej tylko chwilę do rodziny i przyjechaliśmy tu – wyjaśnił, wpatrując się we mnie. Aż poczułam intensywność jego spojrzenia, więc lekko zmieszana sięgnęłam po szklankę z sokiem, jedynie przytakując w odpowiedzi.
- A u ciebie? Co porabiasz?
Gdzieś w głębi zaczęłam skakać po usłyszeniu tych pytań.
- Nic szczególnego. – Wzruszyłam ramionami, uśmiechając się, na co mulat zareagował śmiechem. – Ale niech pomyślę… - Udałam, że się skupiam i zaczęłam wyliczać na palcach. – Jest piątek, został mi tylko tydzień do wakacji, siedzę sama w domu, gadam z Zaynem Malikiem na przez Skypa, co jest totalnie dziwne i nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę coś takiego robić… Czekaj. To jednak jest COŚ SZCZEGÓLNEGO!
I znów ten śmiech.
Śmiech, którego mogłabym słuchać całe dnie.
Śmiech, który sprawiał, że czułam motylki w brzuchu.
Śmiech, dzięki któremu ja także chwilę później się śmiałam.

Czas leciał. Minuty, kwadranse, godziny… Żadne z nas nie zauważało jego upływu. Oboje byliśmy zbyt zajęci. Na zegarek zerknęłam dopiero, gdy zaczęłam się robić senna.
- Cholera – syknęłam pod nosem po polsku, wytrzeszczając oczy i dla pewności spoglądając na wiszący na ścianie zegar. – Już pierwsza?! – Wróciłam do angielskiego.
- U mnie dopiero północ – Malik zaśmiał się, wytykając mi język.
- Ha ha ha. Bardzo śmieszne – mruknęłam, robiąc minę obrażonej siedmiolatki. – Muszę iść. Zmęczona jestem…
Jak na potwierdzenie swoich słów, zachciało mi się ziewać. I to tak porządnie.
- Och, szkoda… - mówiąc to, skrzywił się. Aż smutno mi się zrobiło na ten widok.
- Jutro też jest dzień, Zayn – powiedziałam na pocieszenie. – To znaczy, w sumie już dziś – zaśmiałam się.
- To do potem, tak? – zapytał z lekkim uśmiechem.
- Pewnie – odparłam, następnie posyłając mu buziaka. – Dobranoc, Zayn.
- Dobranoc, April. Miłych snów.
Rozłączyłam się i szybko zamknęłam klapę laptopa, odkładając go na bok. Zakopałam się pod kołdrą, zatapiając głowę w wielkiej, miękkiej poduszce, i zamknęłam oczy, jednak jak na złość, nie mogłam zasnąć. W głowie miałam wciąż jego głos wypowiadający moje imię.

Wciąż zmęczona, obudziłam się około godziny dziesiątej. Była sobota, a ponieważ kochałam długo spać, miałam ochotę się jeszcze zdrzemnąć. Wystrzeliłam jednak z łóżka jak z procy, przypominając sobie o tym, w jaki sposób zamierzałam spędzić ten dzień. Na dobry poranek wypiłam szklankę soku i w podskokach udałam się do łazienki, zabierając po drodze parę czystych rzeczy, w tym odłożony poprzedniego wieczoru kombinezon.

Wchodząc do kuchni, spotkało mnie niemałe zdziwienie, kiedy ujrzałam siedzącego przy stole mężczyznę z kubkiem świeżo zaparzonej kawy, której zapach roznosił się po całym pomieszczeniu, i gazetą, której lekturą był pochłonięty. Ubrany był w ciemne, eleganckie, lekko połyskujące spodnie z kantem i idealnie pasującą jasną koszulę. Na nogach miał, jak dostrzegłam, z pewnością bardzo drogie buty. Stanęłam na chwilę lekko zdezorientowana.
- Cześć, tatku – przywitałam się najmilej jak mogłam. – Co słychać? Dawno cię nie widziałam.
Jak gdyby nigdy nic, podeszłam do lodówki i zaczęłam szykować sobie śniadanie. Przez cały czas czułam na swoich plecach jego spojrzenie.
- Ojca to już nie spytasz, czy jest głodny? – Aż wzdrygnęłam się na ton jego głosu.
- Masz może ochotę coś zjeść? – zapytałam grzecznie, obracając się z lekkim uśmiechem w jego stronę. Czułam jak drgają mi kąciki ust.
- Tak – odparł krótko i z powrotem zainteresował się gazetą.
Nie doczekałam się żadnego ‘proszę’ ani ‘dziękuję’, nawet, gdy już postawiłam przed nim talerz z kanapkami.
Ze swoim własnym w jednej, a kubkiem owocowej herbaty w drugiej ręce, bez słowa ruszyłam do pokoju. O mało nie upuściłam naczyń na podłogę, gdy przy wyjściu z kuchni prawie zderzyłam się z pewną kobietą.
Kobietą, za którą nie przypadałam.
Kobietą, która nie była moją matką.
Kobietą, której zdecydowanie nie powinno tu być.
Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia, a ona tylko zmrużyła oczy i wymijając mnie, weszła do środka. Najzwyczajniej w świecie podeszła do mojego ojca i zaczęła się do niego kleić. Ten objął ją i usadził sobie na kolanach.
- Pamiętasz Megan, prawda?
Dopiero po chwili zorientowałam się, że to pytanie skierowane było do mnie. W końcu nikogo innego tu nie było.
Przytaknęłam szybko i ruszyłam w górę schodami, by nie musieć dłużej patrzeć na tę dwójkę. O mało się nie wywróciłam, poślizgnąwszy się na dywanie, jednak w rezultacie dotarłam do pokoju cała.
- Niedługo wyjeżdżamy! – Usłyszałam jeszcze, zanim zatrzasnęłam drzwi, po których już chwilę potem się osunęłam.
Błagam, tylko nie to… Tylko nie znowu ona…!
Oczy zaczęły mnie lekko piec, a ja starałam się nie rozpłakać.
Przecież było lepiej, było już dobrze...!
Czy wszystko musi się zawsze spieprzyć…?

***
Cześć, kochani!
W związku z tym, że straaasznie marudziliście, że nie wytrzymacie 2 tygodnie & parę osób mnie cisnęło, że nie może się doczekać i chce już 10, OTO I JEST. Myślę, że miła niespodzianka, hm? ;)) Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam i 10 się podoba :D
Eleven za to niestety dopiero za dwa tygodnie - 1 kwietnia i tym razem ani chwili wcześniej... Nie mam napisanego w Wordzie ANI JEDNEGO SŁÓWKA i raczej się nie zbiera na to, by szybko miało się tam cokolwiek pojawić.
Ja już dłużej nie przeciągam i spadam uczyć się biologii, niemieckiego i robić projekt na historię...
Do 'zobaczenia' w kwietniu! <3

19 komentarzy:

  1. Pierwszego kwietnia powiadasz... ;> Toż to twe zacne urodzinki,więc kolejna niespodzianka :D Rozdział mi się niesamowicie podoba,ale to już wiesz od dawna ;* Znowu wywołał u mnie banana na mordce, <3 Co prawda nie musiałaś mnie dzisiaj rozweselać,bo u nas taka ładna pogoda *.*
    Salik,Salik *.* niech po skajpajują. <3 I sweet focie kamerką xdd awww! love this couple. <33
    xxx
    love ya. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto ja nie wytrzymam! Przez zayna i ta megan ciekawosc mnie zzera. Zrob cos dla mnie! Dodaj jak najszybciej blagam :) weny zycze :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam cię :) Masz talent i umiesz utrzymać czytelnika w napięciu do ostatniej chwili, oby tak dalej :)
    Jakbyś mogła to informuj mnie o nowych rozdziałach
    @Ewcia125

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, co z tą Megan i ojcem April nie tak? Źli ludzie. A co do 'młodych' to sądzę że Zayn i April stworzyliby naprawdę piękną parę. *Ale jestem zazdrosna :)* hahaha.
    I z jakiego powodu ty nas tak torturujesz. Masz dodawać jak najszybciej, albo spodziewaj się mnie u Ciebie w najbliższym czasie ;D hahaha
    Świetny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  5. hm co ja mogę powiedziec? już wszystko wiesz;p rozdział zajebisty:d
    tylko nie znęcaj się tak nad nami i dodaj trochę szybciej to my Ci zrobimy prezent i na Twoje urodziny będzie powyżej 17 komentarzy! ;D


    ~Naki

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam czekać do 1 kwietnia? Czy ty chcesz mnie zabić albo co gorsza, żebym wylądowała w szpitalu psychiatrycznym nękana koszmarami z powodu tego, że nie widzę nowego rozdziału? Myślę, że tak. Mniejsza z tym... Obiecuję, że na twoje urodziny specjalnie się postaram i dodam u siebie jakiś w miarę normalny rozdział... Z Zayn'em w roli głównej, deal?
    A tak przechodząc do rozdziału, to chcę powiedzieć, że czytałam fragment z April i Zayn'em śliniąc się do monitora. Ja po prostu ich uwielbiam! A może uwielbiam te ich wieczne podchody? Z drugiej strony zdenerwował mnie jej ojciec i ta cała Megan. Widzę, że jej postać wniesie dużo do opowiadania. Także w oczekiwaniu następnego, będę się bardziej martwić szkołą i blogami. Wrócę tu, jak już zobaczę informację i tym, że dodałaś jedenastkę. Kocham Cię za wszystko, wiesz? <333

    OdpowiedzUsuń
  7. O Bosz, gdyby tak do mnie Zayn zadzwonił ; OOOOOOOO czekam na kolejny, nieważne kiedy, ważne żeby był ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. muuuuuuuuah.! boskie siostra! 2 lata mówisz nam mija?? <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam czekać do 1 kwietnia?! no nie! Osz ty!
    Ale dziękuję Ci, ze dodałaś 10 przed moim wyjazdem <3
    jest naprawdę świetna, jak pozostałe części tego bloga!
    ach, ten słodki Malik! <3
    Czekam na kolejny i na te cytaty! <3
    lovelovelove this blog! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. jeeeej fajny rozdział , fajny blog , fajna autorka czekam z niecierpliwoscią na next ! :D

    niebawem u nas next

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana!
    Przepraszam, że dopiero teraz wzięłam się za czytanie twojego bloga. Teraz żałuję! Mogłam tu zaglądnąć wcześniej ;x Uwielbiam takiego Liama i wgl :d A Louis jest w związku ze mną oczywiście? Usta usta muszą być :D Zayn jest kochany :D Lubię to! Dobrze wiesz, że ja Cię wspieram duchowo we wszystkich "trudnych sprawach" lool! W każdym bądź razie nie łam się, będzie dobrze! Musi :D Pamiętaj, że jakby co to zawsze możesz przylecieć do mnie i Lou :d czekam na nexta kochana! Love!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurde,kurde,kurde !!!
    Ja chcę nowy JUŻ ! Haha
    Bo będę leżeć na podłodze i rzucać się po niej jak małe dziecko, które chce zabawkę :D huehue

    OdpowiedzUsuń
  13. To jaaaa! Ta niedobra, która zapomniała, nie wiedzieć czemu, skomentować jak przeczytała :( Ale już się poprawiam. Mega, genialny, zajebisty rozdział. Bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na nowy! xo.

    OdpowiedzUsuń
  14. RANISZ ! ;/ DOPIERO W KWIETNIU ?! :( Ale co my mamy do gadania ? :( Btw, tutaj twoja nowa fanka ;p Hahah, cos patrze, ze bede sie meczyc z czekaniem na nowe rozdzialy, ale fabula jest boska *.* Nie moge sie doczekac kolejnej rozmowy jej z Malikiem i dowiedziec sie o co dokladniej chodzi z jej ojcem i jego "dziewczyna" ? :D Neeext ! xx ~ @NiallsxLaugh

    OdpowiedzUsuń
  15. oo, niezły jest bardzo, ciekawa jestem co napiszesz w następnym . :)
    ogolnie piszesz takim zajebistym sposobem, ze w rozdziałach można spodziewć sie wszystkiego, zazdroszczę . ^_^
    czekam, jeszcze < tylko > 5 dnii *q*

    OdpowiedzUsuń
  16. Udał Ci się i powiem , że jest świetny :D
    już nie mogę doczekać się następnego rozdziału xD
    zapraszam do mnie: zapamietaj-mnie-taka-jaka-bylam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. noo nie.. nie skomentuje ;DD

    OdpowiedzUsuń
  18. AAAAAAA NIE LUBIĘ TEJ MEGAN I NIE BĘDĘ LUBIĆ! A CO DO ROZMOWY NA SKAJPAJU Z ZAYN'EM TO SWEEET! I WGL POWIEM CI, ŻE TEN TEGO NO JA TEŻ TAK CHCĘ!!!! BO JAK NIE TO KURNA NORMALNIE POTNĘ SIĘ NUTELLĄ ! ^ ^

    OdpowiedzUsuń