'To jest o tym, co może przytrafić się tak naprawdę każdemu z nas.'

sobota, 31 marca 2012

Eleven

Samotność – okazja na odpoczynek.
Milczenie – przynosiło ukojenie.
Cisza – otaczała mnie zewsząd.
One trzy razem były ze mną ciągle w większej lub mniejszej mierze, nie pozwalając zwariować przez zgiełk życia codziennego. Towarzyszyły każdego dnia, bez wyjątku, przynosząc ukojenie dla umysłu i ciała. Pomagały. Zamykanie się w moich czterech ścianach, kładzenie się na łóżku i spokojne rozmyślanie o tym, co było, jest i będzie – to część mojej codzienności, ważna część. Jednak tym razem powinno być inaczej.
Tym razem ich nie chciałem.
Brak odzewu ze strony dziewczyny nie tyle mnie irytował, co… martwił. Nerwowo krążyłem po pokoju prawie wydeptując rów w parkiecie, od czasu do czasu podchodząc do komputera, by odświeżyć pocztę lub sprawdzić, czy nie jest czasem dostępna.
Nic. Za każdym razem nic.
Lekko zrezygnowany, usiadłem na skraju łóżka, uderzając pięścią w pościel i przygryzając wargę.
Obiecała.
Nie minęło nawet dziesięć sekund, kiedy stanąłem z powrotem na nogi, by następnie opuścić pomieszczenie, głośno zamykając drzwi. Zbiegłem po schodach i chwytając wiszącą na wieszaku skórę, zarzuciłem ją na siebie. Chwilę później szybko opuszczałem już nasz kompleks, trzaskając drzwiami frontowymi.
Zdecydowanie zbyt szybko, by którykolwiek z moich przyjaciół zdążył w jakikolwiek sposób zareagować.
Wyszedłem na dwór, wciskając ręce do kieszeni jeansów i obierając nieznany kierunek.
Po kilku minutach szybkiego marszu, zatrzymałem się gwałtownie, zadzierając głowę do góry i spoglądając w niebo. Dopiero wtedy zorientowałem się, że pada deszcz.

~*~

Spanie zdecydowanie nie należało, nie należy i raczej nie będzie należeć do najlepszych form spędzania wolnego czasu, lecz właśnie to robiłam cały dzień.
Choć leżenia na łóżku ze słuchawkami w uszach, co chwilę obracając się w inną stronę i owijania się kocem w nieokreślony sposób, tworząc dość ciekawą plątaninę, raczej tak nazwać nie można…
Nawet nie wiem, kiedy w domu zapanowała całkowita cisza.

Dopiero koło południa, opuściłam swoje cztery ściany, czując okropną pustkę w żołądku. Przechodząc korytarzem, obok wiszącego tam lustra, aż przystanęłam, spoglądając na swoje odbicie.
Gdyby mnie ktoś teraz zobaczył… Boże.
Byłam jednak zbyt głodna, by najpierw iść się umyć.
Znalazłszy się w kuchni, rzuciłam się ku lodówce, następnie lustrując jej zawartość. Nie mogłam się zdecydować, a głód był zbyt wielki, by stać i zastanawiać się nad wyborem, więc zaczęłam jeść, czy raczej wpychać w siebie, wszystko po kolei.
Czując się najedzona, czy nawet przejedzona, jak nigdy, z lekkim trudem wtoczyłam się o schodach na piętro, dotarłam do sypialni, a następnie do łazienki, gdzie spędziłam kolejne dwie godziny. Na koniec z powrotem wylądowałam na łóżku, owinięta kocem. Spojrzałam w kierunku okna, za którym roztaczał się szarobury krajobraz. Zamykając oczy, ułożyłam się na miękkiej poduszce. Chwilę potem do moich uszu dotarł dźwięk uderzających o szybę kropli, który z każdym kolejnym momentem był coraz głośniejszy.
Zaczęło padać.

~*~


Ostatnią rzeczą, którą ujrzeliśmy po wyjściu od chłopaków, były plecy Malika, a następnie zatrzaśnięte przez niego drzwi. Zaskoczeni przystanęliśmy na chwilę, a później sami rzuciliśmy się ku wyjściu, jednak po Muzułmaninie nie było już śladu.
- Co mu się mogło stać? – zapytałem, obracając się w stronę Liama i przy okazji spostrzegając Harrego wraz z Lou, którzy także wyszli na korytarz, zapewne zainteresowani, kto taki sprawia, że dom się trzęsie, przez samo zamknięcie drzwi.
- To pewnie przez NIĄ – mruknął wyrażanie wkurzony Liam, akcentując ostatnie słowo i szybko odchodząc.
Chwilę zajęło mi dojście do tego, że miał na myśli April.
- Czemu on od razu zakłada, że to przez nią? – zapytałem oburzony.
Lou tylko wzruszył ramionami, a Harry głośno westchnął.
- Pojedziemy go poszukać, a ty idź obadaj sytuację.
Skinąłem tylko głową, a następnie skierowałem się w głąb domu. Przystanąłem jednak na chwilę, zastanawiając się, co w ogóle powinienem teraz zrobić. Po krótkim namyśle ruszyłem w tym samym kierunku, co Liam.

Payne siedział skulony w swoim ulubionym fotelu stojącym w rogu jego sypialni. Cicho wsunąłem się do środka i wolnym krokiem podszedłem do mebla, następnie przed nim kucając.
Podniósł głowę, widocznie niezadowolony moją obecnością.
- Powiedz mi, Liam, co ty masz do April? – Wypowiedziałem pierwsze słowa, które przyszły mi na myśl. Nie byłem mistrzem w takich rozmowach. - Naprawdę nie rozumiem twojej wrogości w stosunku do niej… Przecież na początku było dobrze!
Zmarszczył brwi i otworzył usta, jednak chwilę potem je zamknął.
- Chyba nawet sam nie wiesz – stwierdziłem, klepiąc go po kolanie.     
- Nie podoba mi się i tyle, okay? Mam złe przeczucia co do niej… - mruknął niechętnie, patrząc gdzieś w bok.
- Och, przestań wierzyć w te swoje przeczucia! Ona jest naprawdę przyjazną osobą. – Zacisnąłem dłoń na jego nodze.
Zdecydowanie nie rozumiałem Payna. W tym przypadku nawet bardziej niż Tomlinsona, a tego człowieka to dopiero trudno było rozgryźć.
- Niall, nie znasz jej tak naprawdę, więc nie mów, jakby było przeciwnie. Trochę wspólnie spędzonego czasu i wiadomości na Twitterze jeszcze o niczym nie świadczy… Jesteśmy gwiazdami, Niall. Każdy może zagrać miłego, żeby tylko się do nas zbliżyć…
- Nie będę tego dłużej słuchać! – Gwałtownie podniosłem się do pionu. – Skończ z tą cholerną zazdrością, Liam! Wiem, że jesteście z Zaynem blisko, ale on umie się przynajmniej powstrzymać, wiesz? Ty i Lou macie dziewczyny, jesteście szczęśliwi – świetnie. My nie mamy takiego szczęścia i powinieneś przyjąć do wiadomości to, że też możemy sobie kogoś znaleźć.
Ze zdziwienia szerzej otworzył oczy.
- Chyba przydałoby się raczej wesprzeć przyjaciela w takiej sytuacji… I może cieszyć się, że Zayn się kimś w końcu zainteresował, bo takie przeżywanie wszystkiego w samotności, nie wychodzi mu na dobre i dobrze o tym wiesz. – Miałem już dość tej rozmowy. Żaden z nas nie lubił kłócić się z innym, więc skrzywiłem się lekko. – Przemyśl to, Liam. Bo jemu chyba naprawdę zależy.
I nie tylko jemu...
Nie wypowiadając swojej ostatniej myśli na głos, opuściłem pomieszczenie, zostawiając z tym Payne’a samego.

Nogi same poniosły mnie do pokoju czarnowłosego, w którym naturalnie go nie zastałem, gdyż z pewnością nadal gdzieś włóczył się po dworze pośród deszczu. Szanse na to, że Larry go znalazł były znikome. Kiedy Zayn chciał być sam i nie siedział w swoim pokoju, znalezienie go było nie lada wyzwaniem.
Dopiero stojąc na środku pomieszczenia, zorientowałam się, gdzie jestem. Nagle rozległ się charakterystyczny dźwięk przychodzącego na Skypie połączenia. Wolnym krokiem podszedłem do biurka, na którym leżał laptop Zayna i lekko uniosłem jego klapę. W rogu ekranu dostrzegłem powiadomienie o kilkunastu nieodebranych połączeniach od tej samej osoby, która dzwoniła właśnie w tej chwili. Siadając na krześle, wcisnąłem ‘odbierz’.
Jakoś niespecjalnie zaskoczył mnie widok wyraźnie zaniepokojonej April.
- Niall? – zapytała zaskoczona. – Gdzie jest Zayn?
- Wierz mi, że sam chciałbym wiedzieć… - odparłem, drapiąc się w tył głowy.
- Co masz na myśli? Stało się coś? – zaczęła wypytywać, marszcząc brwi. – Umówiłam się z nim, że porozmawiamy, ale coś mi wypadło i o tym na śmierć zapomniałam… - zaczęło mówić szybko, odwracając wzrok. – Weszłam i zobaczyłam, że jest dostępny, więc od ponad pół godziny próbuję się dodzwonić, ale dopiero teraz ty odebrałeś…
- Och. – Tylko na tyle było mnie stać.
Na początku myślałem, że ucieczka Mailka spowodowana była jakąś sprzeczką z dziewczyną, jednak jej wypowiedź, dała mi inny pogląd na sprawę. Widocznie czarnowłosy wkurzył się tym, że nie zadzwoniła…
- Niall, żyjesz?
Głos dziewczyny wybudził mnie z mojego chwilowego transu.
- Tak, tak, wybacz, zamyśliłem się. – Zmieszany, zacząłem rozglądać się na boki.
- Widzę właśnie… - mruknęła. – Pytałam, co z Zaynem. Proszę, powiedz mi.
- Niecałą godzinę temu wkurzony wyszedł z domu – wyjaśniłem.
- Och… Co mu się stało?
Widziałem, że się o niego martwiła. Widziałem. Gdzieś głęboko poczułem lekkie ukłucie, jednak bardziej zauroczony byłem jej troską. Znów na chwilę odpłynąłem, wpatrując się w jej twarz na ekranie.
- Co mu się stało?
- Pokłócili się z Liamem… - Po części taka była prawda, więc czy skłamałem?
- Ojej, o co? – wyraźnie się zasmuciła.
Zagryzłem wargi, wahając się.
- O ciebie.
Chyba jednak nie powinienem był tego mówić.


***
Hej, hej, hej! :D
Jak widzicie - rozdział jeszcze w marcu. Doszłam do wniosku, że jutro - w moje urodziny, będę miała chyba lekkie problemy z opublikowaniem go... Dlatego też jest dzisiaj. Cieszycie się? :)
Tak przy okazji - lubię, go naprawdę go lubię. Podoba mi się. A Wam? Mam nadzieję, że tak, bo wierzcie mi - STARAŁAM SIĘ I TO BARDZO. A jeśli ładnie będziecie komentować, to szybko dostaniecie 12, co Wy na to? Może tak koło piątku? ;) Bo w sumie Twelve siedzi sobie grzecznie gotowy w Wordzie tuż przed napisanym już kawałkiem 13 (TAK, MIAŁAM OSTATNIO WENĘ!) i tylko czeka na publikację.
Nie przeciągając dłużej, idę kuć do sprawdzianów i kartkówek, których sama nie wiem, ile jest. Kto to widział, na 3 dni tyle tego wszystkiego zwalać??! -,-'
Much Love <3

23 komentarze:

  1. Niaaaaam *.*
    Ale ogólnie wiesz, że kocham Ziama.<3
    Jak wiesz,znałaś już wcześniej moją opinię,jak zwykle mało obiektywną,ale inaczej nie potrafię.
    Nigdy nie umiałam,więc nie możesz ode mnie tego wymagać.
    I już dzisiaj złoże ci zyczenia,tak żeby się nie spóźnić. <3 no to wszytstkiego MALIKOWEGO! <3
    weny,spełnienia marzeń,dużo miłości i żeby w życiu ci się układało. <3
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. ty, kurde!
    MEEEEEEGAAAA! oO.
    Kurde, Ale April ma wzięcie. Zayn, Liam i jeszcze do tego Niall, który poczuł ukłucie zazdrości? nonoo. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa <3 Jaram się jak pochodnia, bo nie mogłam się doczekać NN! Rozdział super, tak jak wszystkie.... :D
    I ja chcę już nowy rozdział!
    I can't wait :D
    @iMartinaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział xd Jestem ciekaw gdzie się podział Zayn... I ja się pytam jak ona mogła zapomnieć o Zaynie? xd Czekam na NN xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział,czekam na następny. Zapraszam również do mnie onedirection296505.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział oczywiscie czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ujarzmiona blaskiem twoich słów, łaknę bardziej. Niedosyt wypala w moich myślach głęboką, czarną dziurę, która mimo miłości jaką darzę to opowiadanie żąda więcej i więcej!
    Cóż, zostaje mi życzyć tobie w takim razie wszystkiego najlepszego {wiem, że przedwcześnie, ale nie zwracajmy na to uwagi}. Ja się po prostu na nowo zakochałam *______*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  8. szczerze mówiąc nie specjalnie mi się ten rozdział podoba. Jest taki trochę nijaki. Spodziewałam się troszkę więcej akcji:) Ale i tak czekam z niecierpliwością na następną notkę^^
    Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoich Czytelników
    Katy. z http://larry-ziam-niall.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Faaajny rozdział. *_*
    Chcę, żeby April była z Niallem. ;D Jakoś...do niego chyba będzie lepiej pasowała!
    A no i mam nadzieję, że tak jak mówiłaś na twitterze, jebniesz nam tutaj Larrego. <3
    Czekam na następny. *_*

    OdpowiedzUsuń
  10. po tak zajebistych komentarzach nie mówiąc już o rozdziale bo nie da się tego opisać słowami az mi wstyd pisać;p
    ale obiecałam to jest ;d
    czekam na następny rozdział! do jutra;*


    ~Naki

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej, mega. Nawet nie wiem co mam napisać. Najbardziej podobał mi się początek. Genialny... wow! Jestem pod wrażeniem, z niecierpliwością czekam na następny rozdział! xx. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zawsze super :) Czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  13. No cos ty niall tez sie w april zabujal?! Nie rob mi tego! Zayn ma byc z april :p haha.. :D i o co chodzi liamowi? Kurde czasem nie ogarniam ale jest dobrze bo uwielbiam czytac twoja tworczosc! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. W końcu się doczekałam :DDD . Warto było czekać . Tak wql to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO .!! Sto lat, sto lat . ;D Życzę weny . ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Weszłam tu, żeby zobaczyć ile masz komentarzy i jestem straasznie zła bo dodałam komentarz i nigdzie go nie ma!
    Ale napiszę jeszcze raz, że rozdział podobał mi się baaaardzo i to bardzo :) No i mam nadzieję, że April będzie z Zaynem, chociaż z Niallem tworzyliby również piękną parę ;D
    Aaa i jeszcze jedno. Naprawdę nie wiem jak mogłam przeoczyć twój komentarz :) W końcu był pierwszy xd
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział fajny. Stawia bardzo dużo pytań, przez co nie można doczekać się następnego rozdziału. A tak przy okazji Wszystkiego Najlepszego i spełnienia najskrytszych marzeń i weny twórczej. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No fajnie, fajnie xD Ciekawe, gdzie się ten Zayn podział.. No ale jak mogłaś Zayn potem Liam, a jeszcze teraz Niall.. aleś ty niedobra...xd ale i tak uważam, że ten rozdział jest przecudowny ;) i czekam z niecierpliwością na nowy. Aha, i życzę Ci wszystkiego najlepszego ; *

    @Cornelia1dxx

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdzie jest Zayn?! Gdzież on zwiał?! Hahahaha :D A do tego Niall... cóż, czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  19. Łohohohho no to czekam na nexta! Zajebiste! Zresztą jak zawsze :D Uwielbiam twojego bloga ;) xx

    [http://holdmetight-vick.blogspot.co.uk/]
    [http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/]

    OdpowiedzUsuń
  20. Czeekam na następny normalnie ! :D Pisz dalej bo wychodzi Ci to zajebiście ! :D Przy okazji wpadnij do nas bo właśnie pojawił się nowy rozdział http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/ . Pozdrawiamy xx ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jest zajebiscie, jak zwykle! czekam na następne rozdziały <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  22. AAAAAA NIALL ZA CHWILĘ CIĘ UGRYZĘ, PO JAKIEGO UJA JEJ TO MÓWIŁEŚ ?! AAAA ZA JAJA CIĘ ZA CHWILĘ POWIESZĘ I ZOBACZYSZ! NO ZAYN WRACAJ DO DOMU, BO APRIL CHCE Z TOBĄ ROZMAWIAĆ A NIE Z NIALL'EM. WRACAJ !!

    OdpowiedzUsuń